poniedziałek, 5 maja 2014

Recenzja: Chopin Died - Chopin Died

Czasem zdarza mi się dostać maila od zespołu lub artysty z pytaniem, czy mogłabym posłuchać ich materiału i napisać o nim kilku słów. Jest to dla mnie duże wyróżnienie, ale najczęściej niestety odmawiam - nie dlatego, że muzyka mi się nie podoba czy też uważam, że artysta nie zasługuje, by o nim napisać - przeciwnie: zauważam, jak wiele jest młodych, świetnych zespołów i utalentowanych artystów, o których ludzie powinni się dowiedzieć.

Nigdy jednak nie uważałam, że piszę dobre recenzje, w końcu jednak powiedziałam sobie: koniec wymówek! Czas zmienić zdanie i wziąć się do pracy, jeśli w ten sposób mogę sprawić, że więcej osób pozna nowe, utalentowane polskie zespoły - bo naprawdę warto!

Najpierw kilka faktów. Płyta zespołu Chopin Died za tytułowana po prostu Chopin Died ukazała się 4 kwietnia, czyli miesiąc temu, zarówno w postaci płyty CD, jak i wersji cyfrowej. Album zawiera 11 utworów. Osobą odpowiedzialną za powstanie zespołu jest Maciek Pankiewicz, który w zespole pełni funkcję zarówno gitarzysty, jak i wokalisty (doświadczenie koncertowe zdobył m.in. na scenach niemieckich festiwali, poza tym był jednym z trzech polskich finalistów III edycji światowego konkursu gitarzystów - Guitar Idol). Basistą w zespole jest Janek Witaszek, który ma na koncie współpracę z takimi artystami jak Edyta Bartosiewicz czy zespół Apteka. Za perkusją siedzi Maciej Duszak. Muzyka zespołu to mieszanka energetycznego rocka i punku oraz indie rocka.

Już od pierwszego utworu (Believe - który promuje płytę) trudno się powstrzymać, żeby nie nucić refrenu i nie wystukiwać palcami rytmu. Piosenki są bardzo energetyczne i wpadające w ucho. Dalej nie jest inaczej - drugi utwór Run, jest tak samo przebojowy i też siedzi w głowie długo po jego przesłuchaniu.

Po dawce pozytywnej energii przychodzi czas na coś spokojniejszego - klimatyczny i odrobinę melancholijny utwór Surprise - balladę, do której został nakręcony piękny, animowany teledysk opowiadający historię samotnego olbrzyma, który wreszcie odnajduje swoje miejsce w świecie.



Moją uwagę przykuły też utwory Freedom i Personality utrzymane w punkowym stylu. Mamy zadziorne gitary, szybkie tempo i przebojowe refreny.

Cała płyta jest pełna właśnie takich przebojowych refrenów, a także chwytliwych riffów - każdy utwór ma coś ciekawego do zaoferowania, słucha się więc przyjemnie i płyta nadal brzmi świeżo, nawet kiedy jesteśmy już przy końcu. Oznacza, że nie ma tu ani jednej słabszej piosenki, żadnego "wypełniacza". Krążek jest też spójny, słychać, że zespół ma własne brzmienie.

Jeśli chodzi o urozmaicenia to mamy na przykład syntezatory (Personality, Walk Away), harmonie wokalne (utwór Silence) czy coś w rodzaju echa (Walk Away). Melodyjne refreny sprawiają, że muzyka jest bardzo przystępna i może się spodobać słuchaczom o różnych gustach.

Rzadko się zdarza, żeby na pierwszej płycie zespołu wszystko po prostu grało (w przenośni i dosłownie), ale w tym przypadku widać, że mamy do czynienia z profesjonalistami i utalentowanymi muzykami.

Zachęcam do przesłuchania całej płyty pod adresem: http://chopindied.bandcamp.com/. Jak zwykle też czekam na Wasze komentarze!

6 komentarzy:

  1. Super, że wzięłaś się do roboty i napisałaś recenzję :) Czasem też sobie myślę, że może nie jestem kompetentna, że nie mam wystarczającego pojęcia na temat muzyki; ostatnio ktoś napisał, żebym się 'doedukowała' zanim cokolwiek napiszę. Ale wiesz co? Myślę, że nie nikt nikogo nie zmusza, aby czytał czyjeś recenzje, to kwestia wyboru. Masz rację - muzyką trzeba się dzielić, trzeba o niej pisać. "Surprise" baaardzo przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie trzeba się przejmować, jeśli ktoś cię krytykuje - nikt nie jest alfą i omegą, a blog to świetna okazja, żeby poznać nową muzykę i nauczyć się o niej pisać. Ja widzę wielki postęp w moim stylu pisania, tak więc pisz i słuchaj jak najwięcej różnej muzyki! :)

      Usuń
  2. Do mnie też zespół pisał (recenzja na NAMUZOWANI się pojawiła). Płytę usłacham i bardzo mi się podobała - zwłaszcza "Ellie".

    Zapraszam na nową notkę na blogu http://true-villain.blog.pl !! NIE, to nie żart.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na DWIE NOWE NOTKI na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawy blog, zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa nazwa zespołu, chętnie coś od nich przesłucham :)

    OdpowiedzUsuń