Źródło:stereogum.com |
Zespół zrobił dość duże zamieszanie swoją pierwszą płytą, właściwie druga też była wysoko oceniona, ale nikt nie wierzył, że zespół nagra trzecią, ponieważ rozpadł się w 2004 z powodu problemów narkotykowych Doherty'ego.
Anthems for Doomed Youth to płyta do tych, którzy tęsknili za wszystkim, co prezentowało The Libertines kilkanaście lat temu. Płyta zaczyna się od chwytliwych, gitarowych Barbarians i Gunga Din. Anthem For Doomed Youth jest dość spokojny, melodyjny, ze stonowanym wokalem i raczej spokojną gitarą. You’re My Waterloo to jedna z piosenek, które spodobały mi się najbardziej - piękna ballada z pianinem, wiolonczelą i trochę "płaczliwym" wokalem. Iceman to kolejna ballada, Heart Of The Matter jest szybszy, bardziej rockowy, opowiada o skomplikowanych relacjach między Doherty'm a Baratem, więc w kwestii tekstowej nic się nie zmieniło. To też jedna z piosenek, na które zwróciłam większą uwagę podczas słuchania. Fury Of Chonburi jest bardziej agresywny i punkowy, w większym stopniu przypomina wcześniejsze nagrania zespołu. Podobnie jest w przypadku gitarowego Glasgow Coma Scale Blues. Dead For Love kończąca album to smutna ballada z mrocznym tekstem.
Ogólnie ta płyta jest spokojniejsza niż dwie pierwsze, ale w końcu minęło 11 lat, panowie dojrzeli muzycznie i emocjonalnie, ale fani powinni być zadowoleni (chociaż oczywiście polecam nie tylko fanom zespołu).
Ogólnie ta płyta jest spokojniejsza niż dwie pierwsze, ale w końcu minęło 11 lat, panowie dojrzeli muzycznie i emocjonalnie, ale fani powinni być zadowoleni (chociaż oczywiście polecam nie tylko fanom zespołu).
Cos mnie panowie nie przekonuja.
OdpowiedzUsuńcoffeecharts.blogspot.com
Nie moje klimaty, ale czuć tu pewien potencjał ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję (Adele - Hello) na blogu NAMUZOWANI.blog.onet.pl
Ciekawa muzyka chociaż nie do końca do mnie przemawiająca,
OdpowiedzUsuńświetna płyta. :D i zgadzam się - chłopcy dojrzeli . czuć ten miniony czas. nadal jednak utrzymują klimat libsów z lat00. i za To ich Kocham. ^^ Carl i Peter to mega mieszanka. Mistrzowski, porywający Duet . You’re My Waterloo również jest jedną z moich ulubionych pozycji na płycie . ^^ utwór The Milkman's horse też jest śliczny . mamy 2018r, może jeszcze połączą siły i stworzą kolejny album? pod szyldem The Libertines. fajnie by było . czekam na To. :))
OdpowiedzUsuńFajnie, że się podoba! Wierzę, że chłopaki jeszcze coś stworzą, bo mają w sobie to coś ;)
Usuń