piątek, 7 października 2011

Astrid Van Der Veen

Czasem “szperam” sobie na youtube albo last.fm w poszukiwaniu mało znanych artystów, zespołów, o których mało kto słyszał, bo ich muzyka albo nie jest dla szerszej publiczności, albo po prostu zespół ten nie jest atrakcyjny dla wielkich wytwórni, bo nie da się na nim zarobić. To nie jest sprawiedliwe, bo czasem trafiają się prawdziwe cuda (przyjnajmniej dla mnie). Fajnie jest “odkryć” coś samemu. To trochę jakby mój “własny” artysta czy zespół.

Zafascynowana Nightwishem i innymi zespołami “female fronted metal”, że tak to nazwę, odkryłam Epicę, After Forever, Amberian Dawn, Delain i mnóstwo innych. Przeważnie było to właśnie z youtube: oglądałam jakiś teledysk, a z prawej strony widziałam propozycje “podobnych” filmików i oglądałam te propozycje...

Epica, Wthin Temptation, czy After Forever to jednak dość znane zespoły i kwestią czasu było ich odnalezienie i słuchanie. I polubienie. Ale natknęłam się też na artystkę mało znaną szerszemu gronu słuchaczy (tak mi się wydaje) - Astrid Van Der Veen. 25-letnia teraz Astrid nagrała dwie solowe plyty: Beautiful Red w 2000 r. (miała wtedy 14 lat!) i Seamless Borderline w 2005 r. i jedną z Arjenem Lucassenem (jako Ambeon w 2001r.), twórcą m.in. projektu Ayreon. Muzykę Lucassena określa się jako metal progresywny. Czytałam gdzieś, że kiedy Arjen usłyszał, jak śpiewa Astrid, natychmiast chciał, by zaśpiewała do jego muzyki.

Ambeon to mieszanka metalu progresywnego, gotyku i muzyki celtyckiej. Jest tam sporo syntezatorów, co ogónie średnio lubię, ale tutaj mi się podoba. W Estranged główny motyw melodii tworzy flet, śpiewowi towarzyszą “kosmiczne” dźwięki syntezatorów. Poza tym moim zdaniem wyróżniają się jeszcze dwie piosenki: Cold Metal i Ashes.

Co mi się spodobało w Astrid? Jej czysty i delikatny, ale mocny głos, sposób śpiewania, to że na swoich płytach używa tylko głosu i fortepianu (na pierwszej płycie) albo dodaje jeszcze inne akustyczne instrumenty (gitara, flet - druga płyta), co pozwala “odpocząć” od gitar elektrycznych i perkusji. Czasem trzeba:D Na pierwszej śpiewa bardzo delikatnie, chwilami jak dziecko, czasem jak dorosła kobieta (nie dałabym jej 14 lat, ale przynajmniej ze 3 więcej). Najbardziej podoba mi się jej głos w pisenkach Bleed i Beautiful Red. Na swojej drugiej solowej płycie śpiewa już odważniej, bardziej “zadziornie”, czasem nawet krzyczy. Ogólnie nazwałabym dźwięki na te płycie “niepokojącymi”.

Szkoda, że nigdzie nie można znaleźć występów Astrid na żywo. Jakoś tam mam, że od razu musze wiedzieć, jak ktoś śpiewa na żywo, bo wtedy słychać, czy naprawdę tak dobrze sobie radzi ze śpiewaniem. A to jest dla mnie ważne, pewnie dlatego, że sama bardzo chciałabym umieć śpiewać, mieć tzw. “słuch” i dobry głos, ale niestety... :)

Teraz niewiadomo, co dzieje się z Astrid. Podobno ma swój zespół - theENDORPHINS, ale żadnych konkretów czy nagrań nigdzie nie ma. Może Astrid zajęła się w życiu czymś innym, studiami albo pracą, a muzyka zeszła na drugi plan... Myślę, że warto posłuchać Astrid. Nie jest to może jakaś odkrywcza muzyka, ale przyjemnie się słucha.

Uff, ale długi post wyszedł, mam nadzieję, że nie zanudziłam :D

3 komentarze:

  1. Hej;) Właśnie ostatnio też przypadkiem „wyszperałam” kilka perełek, m.in. odkryłam świetna Selah Sue i Jimmy’ego Woon z piosenką „Streets”, po prostu earorgasm jak to mowią;) polecam!
    No właśnie niestety większości metal kojarzy się z wydzieraniem się, a jak to nazwałaś „female fronted metal” (swoją drogą fajna nazwa;P jest dowodem na fałszywość stwierdzenia.
    A co do Astryd Van der Veen to właśnie ciekawa „jakość” że tak powiem, też mi się spodobała, właśnie elementy celtyckie i elektronika (swoją drogą co za połączenie ;P z resztą elementów tworzą ciekawą całość. Beautiful Red jest piękna ale smutna…
    A propos tego że lubisz oglądać na żywo artystę, tak mi się skojarzyło że ja lubię zawsze obejrzeć wywiad z aktorem żeby się zorientować czy jest fajny prywatnie ;P i odpowiedź na ostatnie pytanie- nie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak na 14-latkę to dla mnie bombs. Nie słychać, że jest taka młoda, całkiem dojrzały głos

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie! I dlatego jestem pod takim wrażeniem. Bardzo przyjemnie się jej słucha, szczególnie że na jej płytach najczęściej to jej głos jej na pierwszym planie.

    OdpowiedzUsuń