niedziela, 13 kwietnia 2014

Guilty pleasures czyli grzeszne przyjemności (muzyczne)

Guilty pleasures można przetłumaczyć jako coś, co lubimy, ale nigdy byśmy się do tego nie przyznali z obawy przed wyśmianiem, uznaniem nas przez znajomych za dziecinnych/niemądrych/nie znających się itp. Mnóstwo ludzi ma swoje guilty pleasures, ale jak sama definicja wskazuje - rzadko lub wcale nie przyznają się do nich.

Wpadałam na pomysł, że podzielę się z Wami kilkoma piosenkami, które lubię, chociaż kogoś może to zdziwić. Zawiodę was jednak - nie będzie żadnego rapu ani disco polo ;) Raperów kojarzę niewielu i w tej chwili żadnego tytułu piosenki, a z disco polo mam do czynienia tylko na weselach :)

1) Roxette
Ktoś ich pamięta? Takie hity jak The Look, Listen To Your Heart, Big L, Joyride czy How Do You Do to kawałki strasznie wpadające w ucho, chociaż przez wielu uważane za kiczowate. Ale jeśli któraś z tych piosenek leci w radio lub przypadkiem zobaczę ją w TV, nie przełączam kanału :) Inna sprawa, że pop lat '80 był całkiem fajny.


2) Avril Lavigne
Może niezbyt duży grzech, bo już dawno się przyznałam, że lubię jej dwa pierwsze albumy.


3) Backstreet Boys
Oj, mam straszny sentyment do chłopaków :D Jakiś czas temu czytałam relację z ich koncertu w Polsce i obejrzałam z tej okazji wszystkie ich teledyski. Poczułam się, jakbym cofnęła się w czasie! To było fajne uczucie, chociaż na co dzień nie słucham ich muzyki. Teledysk do Everybody uważam za świetny!


4) A-HA - Take on me
Wpadające w ucho motyw i refren, znów lata '80.


5) Blaqk Audio - Where Would You Like Them Left
Całkowicie elektroniczny utwór, a ja przecież nie przepadam za elektroniką! Zespół jest projektem wokalisty i gitarzysty jednego z moich ulubionych zespołów - AFI, dlatego postanowiłam go posłuchać. Tylko ta piosenka mi się spodobała, jest bardzo chwytliwa, a motyw przewodni całkiem przyjemny.


Moje guilty pleasures nie są może takie znowu zadziwiające, bo przyznałam już nie raz, że lubię niektóre piosenki pop, ale akurat te przyszły mi dzisiaj do głowy. 

Ludzie lubią wyśmiewać czyjeś gusta, bo dzięki temu sami czują się lepsi. Wiele osób bardzo się przejmuje, co pomyślą o nich inni, więc ukrywają swoje gusta muzyczne/filmowe/książkowe. O gustach się nie dyskutuje, ile ludzi, tyle gustów, ale wystarczy wejść na YouTube pod jakikolwiek teledysk, a na pewno znajdzie się tam chociaż jeden negatywny komentarz pod adresem tego artysty/ludzi, którzy go słuchają. Nie mówiąc już o niekończących się dyskusjach na forach muzycznych, gdzie jeden użytkownik stara się udowodnić, że zespół X to prawdziwa muzyka, a zespół Y to chłam i beztalencia.

Ludzie często uważają, że jeśli lubisz metal, to nie możesz lubić popu, a jak lubisz muzykę klasyczną, to nie posłuchasz rapu. Nic nie jest czarne albo białe. Jeśli czerpiemy radość ze słuchania Beyonce, ale przeważnie słuchamy rocka, nie ma w tym nic złego i nie należy się tego wstydzić.

Coś czego bardzo nie lubię to hipokryzja, uważanie się za kogoś lepszego, bo lubi się zespół, który w pewnych kręgach (pseudo?)ekspertów uważany jest za bezwartościowy. Kolejna sprawa, że ludzie często coś krytykują, nie mając o tym pojęcia. 

Nigdy nie słuchałam rocka czy metalu, żeby się komuś przypodobać czy żeby się wyróżnić i tak samo nie będę ukrywać, że lubię czasem posłuchać popu.

Jeśli zechcecie podzielić się swoimi guilty pleasures, to zapraszam :)

I na koniec - zespół HIM też zna hity Backstreet Boys (zwróćcie uwagę, że widownia także!) ;)



P.S. Zapomniałam o Adamie Lambercie :P Koleś ma fajny głos i jest bardzo rozpoznawalny. Przepadam za jego kawałkiem Whataya Want From Me:


7 komentarzy:

  1. Mam strasznie takich "Guilty pleasures". Może podzielę się nimi w osobnej notce. To co napisałaś to bardzo słuszne uwagi. / NAMUZOWANI

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry tekst, trafiłaś w sedno. Ja się nie wstydzę tego że lubię posłuchać czegoś innego niż metal.Nie znoszę gdy ludzie są zamknięci w swoim gatunku i boją się wychylić nosa na coś innego.Ktoś kto uważa siebie za znawcę muzyki powinien ją poznać od każdej strony, by potem krytykować.Jeśli chodzi o moje grzeszki to z pewnością muzyka z lat 70 i 80 to był klinat i większość tych utworów jest ponadczasowa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno zapomniałam o wielu artystach/utworach, do których mogłabym się jeszcze przyznać, ale muzyka lat 70 i 80 do mnie też przemawia, bez względu na gatunek :)

      Niektórzy sami przed sobą wstydzą się, że coś lubią, a co dopiero przed innymi ludźmi :D

      Usuń
  3. Oj nawet nie chcial bym sie rozpisywac o moich. Pewno czasu by braklo na spisanie wszystkiego. Np. Babylon Zoo - Spaceman, ciekawe czy ktos zna albo pamieta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kojarzę ten utwór, chyba słyszałam też jakiś cover, chociaż nie jestem pewna...

      Usuń
  4. Świetny post! Podpisuję się pod Twoim stwierdzeniem, że muzyka lat 80. jest naprawdę fajna. Mam mnóstwo grzesznych przyjemności muzycznych ;P Nic dziwnego wychowałam się na takiej muzyce - kasety i magnetofon. Kiedy słucham piosenek z lat 70. i 80. to przypomina się mi dzieciństwo. A grzeszki to np. dorobek artystyczny Bad Boys Blue, Kenny Loggins, Bee Gees, a nawet Fancy (a jak się do tych utworów tańczy);P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też wychowałam się na kasetach i magnetofonie ;) Nie zliczę ile czystych kaset kupiłam, żeby nagrywać piosenki z radia! Zepsuł mi się od tego klawisz "record" :P

      Usuń