czwartek, 1 stycznia 2015

Podsumowanie 2014

Podsumowanie roku to ważna rzecz, bez niego mój blog byłby niekompletny. Zrobiłam je zarówno dla siebie, jak i dla Was. Myślę, że niespodzianek raczej nie będzie, jestem stała w uczuciach jeśli chodzi o muzykę, nie odkryłam też nic, czym nie podzieliłabym się już wcześniej, tak więc zapraszam na mój muzyczny przekrój roku 2014.

Nie liczyłam płyt wydanych w zeszłym roku, które przesłuchałam choć raz, ale nie było ich dużo. Oto niektóre z nich:

Epica - The Quantum Enigma
Jakoś na chwilę straciłam większe zainteresowanie Epiką. Moimi ulubionymi płytami z ich dyskografii są nadal pierwsze dwie, ale to właśnie najnowsza sprawiła, że znów zaczęłam więcej słuchać tego zespołu. Cały krążek od początku do końca przykuł moją uwagę, choć były lepsze i gorsze momenty.

Wszystko to, za co lubię ten zespół znów jest zaserwowane w dużych dawkach: moc, partie chóru, podniosłość, elementy symfoniczne, czysty i mocny anielski wokal Simone (zdecydowanie bardziej wolę, kiedy śpiewa w sposób klasyczny, co nie przeszkadza mi podziwiać jej śpiewu w innym momentach)... Całość zdecydowanie na wysokim poziomie, jeśli ktoś oczywiście lubi takie granie.

Slash (ft. Myles Kennedy & The Conspirators) - World On Fire
Riffy Slasha nigdy mi się nie znudzą, a Miles ma naprawdę kawał dobrego głosu, więc czego tu nie lubić? Same świetne rockowe numery.

Foo Fighters - Sonic Highways
Tak jak już kiedyś napisałam, na Dave'a Grohla i spółkę zawsze można liczyć, jeśli chodzi o dobrego rocka. Tym razem nie jest inaczej - FF zawsze słucham z przyjemnością.

Eluveitie - Origin
Ten zespół jest moim ulubionym jeśli chodzi o folk metal. Pewnie dlatego, że mają w składzie wokalistkę, której śpiew "łagodzi" i urozmaica utwory (nie jestem fanką utworów/płyt growlowanych/wywrzeszczanych od początku do końca - będzie mnie to trochę męczyło, nie ważne, jak bardzo będę lubiła muzykę). Jedna z moich ulubionych zeszłorocznych płyt.

Anathema - Distant Satellites
Polecone przez kolegę, bo nigdy za bardzo tego zespołu nie słuchałam. Trzeba się trochę wgryźć w tę muzykę, bo na początku wydała mi się nudna, ale zyskała przy kolejnym przesłuchaniu. Nie do końca moja bajka, ale Anathema to wyjątkowy zespół.

Liv Kristine - Vervain
Może nie lubić jej słodkiego głosiku, ale złotowłosa Liv wniosła wielki wkład w muzykę z kręgu metalu symfonicznego/gotyckiego (dla niezorientowanych w latach 1993-2003 śpiewała w zespole Theatre of Tragedy - jednym z prekursorów gothic metalu i łączenia delikatnego kobiecego śpiewu z growlem). Płyta bardziej metalowa niż poprzednie solowe dokonania wokalistki, które śmiało można było nazwać popem. Zgrabny materiał, nie jestem zawiedziona.

Lacuna Coil - Broken Crown Halo
Ciężko coś na ten temat powiedzieć. Płyta owszem - podoba mi się, nie mogłoby być inaczej, ale jest to raczej zbiór mniej lub bardziej przebojowych piosenek. Coś bardziej dla fanów, a ludzie którzy zaczynają przygodę z tym zespołem powinni sięgnąć po starsze krążki, które są dużo bardziej klimatyczne.

Chevelle - La Gargola
Chevelle stało się jednym z moich ulubionych zespołów praktycznie od kiedy ich usłyszałam. Ta płyta tylko umacnia pozycję zespołu wśród moich faworytów.

Xandria - Sacrificium
Poprzednia płyta zespołu pozytywnie zaskoczyła nie tylko mnie - myślę, że była to jedna z najlepszych symfoniczno - metalowych płyt, jakie znam. Sacrificium chyba jej nie dorównuje, utwory mi się trochę zlewają, choć nadal jest to jedna z zeszłorocznych płyt, na które zwróciłam większą uwagę.

Carrion - Dla Idei
Po raz kolejny przekonuję się, że to jeden z lepszych polskich zespołów, przynajmniej tych młodszych.

Adrian Von Ziegler - Queen Of Thorns
Muzyka instrumentalna w celtyckim klimacie. Przyjemne i relaksujące. Polecam.

Jack White - Lazaretto
Trudno mi powiedzieć, którą z solowych płyt Jacka lubię bardziej, ale że zawsze miałam słabość do tego artysty, więc na pewno jeszcze nie raz przesłucham Lazaretto z przyjemnością tak samo jak jej poprzedniczkę. 

Oraz m. in.:
  • Diabulus in Musica - Argia
  • Opeth - Pale Communion
  • Anette Olzon - Shine
  • Mayan - Antagonise
  • Arven - Black Is The Color
  • Lenny Kravitz - Strut
  • Seether - Isolate And Medicate
  • 1965 - High Time
  • Royal Blood - Royal Blood
  • Amberian Dawn - Magic Forest
  • Within Temptation - Hydra
  • In This Moment - Black Widow
Mam nadzieję, że miniony rok przyniósł Wam dużo dobrej muzyki tak, jak mi :) 

Szczęśliwego Nowego Roku 2015!!!

5 komentarzy:

  1. Do moich ulubionych plyt minionego roku takze naleza Within Temptation, Lenny Kravitz, Anathema, Foo Fighters i genialny Slash. Co z reszta widac w moim podsumowaniu na przeboj roku, gdzie dwa kawalki Slasha sa bardzo wysoko. Znakomity album. Jest jeszcze kilka innych plyt minionego roku, ktore strasznie mi przypadly do gustu, ale to juz opowiesci na inny czas. Goraco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wymieniłaś 5 albumów, które również znam i lubię - Epica, Jack, Xandria, WT, Eluveitie ^^ I akurat same najlepsze!

    Serdecznie zapraszam na Namuzowane Pogaduchy #4 na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie najlepsze albumy Epiki to Design Your Universe oraz właśnie The Quantum Enigma, które dla mnie osobiście jest objawieniem i najlepszym albumem nie tylko tego roku, ale i kilku ostatnich. Kompozycja tytułowa to dzieło, UU, TEOS i VOC to idealne single, Canvas i Dreamscape przepiękne ballady, chóry w Orignem czy In All Conscience zachwycają, dalej są jeszcze agresywne TSS i Reverence, doskonałe, instrumentalne interlude... ach, dla mnie to ideał.
    Znam album Anathemy, nie są to klimaty, w których zazwyczaj się obracam, ale ciekawy longplay, więc ogólnie się zgadzamy. Foo Fighters i Eluveitie stworzyli bardzo dobre krążki, Xandrii może rzeczywiście, poprzedni był ciekawszy, niemniej ten cenię bardziej, bo nie jest to aż tak mocna zrzynka z Nightwisha. Album Lacuny nie spodobał mi się jakoś bardzo, może rzeczywiście powinienem zapoznać się z wcześniejszymi. Od Jacka lubię głównie single.
    Ciekawe podsumowanie, w wielu kwestiach się zgadzamy ;)

    Zapraszam na nową recenzję (Marilyn Manson – Deep Six) na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - najnowszy album Epiki to piękne dzieło :) Poprzedni album Xandrii brzmiał jak zrzynka z Nightwisha w dużej mierze z powodu wokalu, tak mi się wydaje... Dzięki za komentarz!

      Usuń
  4. Chyba nie zwracam uwagę na swoje odkrycia muzyczne. Nie wiem ile ich było w zeszłym roku,ale myślę,że mniej niż u Ciebie. Z zespołów wymienionych znam Epice i można powiedzieć,że kojarzę parę piosenek. Jednak same gatunki opisane w poście mnie przyciągaja,więc może coś z tego posłucham

    OdpowiedzUsuń