piątek, 18 stycznia 2013

Ach ten mój sentymentalizm!

Jakoś przypadkiem znowu jedna z piosenek zainspirowała mnie do napisania nowego posta, a że już czas najwyższy na to - oto jestem z powrotem! A post będzie dotyczył dwóch zespołów, które kiedyś uwielbiałam, ale których już nie darzę takim gorącym uczuciem, jak to czasem bywa, kiedy się poszerza muzyczne horyzonty i poznaje mnóstwo dobrej muzyki...

Pierwszy z nich to Hinder. Pamiętam, że oszalałam na punkcie piosenki Lips of an Angel z ich pierwszej płyty Extreme Behaviour (2005) :P Mogłam jej słuchać na okrągło! Podobała mi się cała płyta: muzyka i wokal Austina Winklera. Jednak moja fascynacja skończyła się po kilku miesiącach słuchania utworu i oglądania klipu do Lips of an Angel. To całkiem zgrabna, wpadająca w ucho piosenka, ale właściwie już dawno jej nie słuchałam, dopóki sobie o niej wczoraj nie przypomniałam. Kolejnych trzech albumów zespołu już nie śledziłam (ostatnio wydali płytę w tamtym roku). Jestem sentymentalna, więc oto macie Lips of an Angel:



Drugi zespół to The Calling, który już nie istnieje od około siedmiu lat i ma na koncie tylko dwie płyty: Camino Palmero (2001) i Two (2004). Zespół jest najbardziej znany ze swojego hitu Wherever You Will Go, może nawet można ich nazwać "One Hit Wonder"...

Od razu zwróciłam uwagę na głos wokalisty, który zupełnie nie pasował do jego wyglądu członka boysbandu (ach ta blond fryzura!) - jest to charakterystyczna, bardzo głęboka barwa (mam słabość do takich!! ). Aż szkoda, że nie śpiewał (i nie śpiewa) bardziej rockowych utworów, bo chociaż twórczość The Calling można określić jako rock, to jest to taki przyjemny radiowy rock miły dla każdego ucha.

Drugą ich płytę znam na wylot - przez jakiś czas nie opuszczała mojego odtwarzacza i mam dla niej szczególny sentyment. Wokal Alexa świetnie brzmi np. w Your Hope i Somebody Out There. Ogólnie to był całkiem fajny zespół...

Poniżej singiel Carlosa Santany Why Don't You and I, gdzie śpiewa własnie Alex (w pierwszej wersji piosenki wokalistą jest Chad Kroeger).

6 komentarzy:

  1. Fajna notka ;)
    Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. To szkoda ze juz nie sledzisz kolejnych albumow Hinder. Bo ja wlasnie slucham ich nowej plyty "Welcome To The Freakshow" i uwazam ze jest naprawde swietna. Goraco ci ja polecam, w zasadzie kazdy utwor na niej mi sie podoba. Aha, i ostatnio tez slucham Amerykanskiej formacji Imagine Dragons, warto tez zwrocic na nich swoja uwage, zwlaszcza jesli lubisz takie oryginalne glosy jak ma ich wokalista. Singiel I'ts Time pomalu podbija listy na calym swiecie. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może po prostu nie dałam kolejnym płytom Hinder szansy ;) W takim razie może posłucham. O Imagine Dragons jeszcze nie słyszałam, dzięki za sugestie!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do Liebster Award. Więcej u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam 'Lips of an Angel', ale płyty chyba nawet nie przesłuchałam. Za to The Calling, oj tak, lubiłam bardzo. Chyba nawet wciąż znam teksty na pamięć. Bardzo lubiłam 'Could It Be Any Harder' z pierwszej płyty.
    Dołączę się do polecenia Imagine Dragons, naprawdę warto.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń