niedziela, 22 marca 2015

Foo Fighters - Sonic Highways. Odc. 1: Chicago

Lubię dokumentalne filmy i programy o muzyce. Oglądałam kilka odcinków serii VH1 Classic Albums, brytyjski serial 7 Epok Rocka, Some Kind of Monster Metalliki, kilka filmów o Nirvanie i innych zespołach. Ciekawi mnie nie tylko muzyka, ale także to, co artyści mają do powiedzenia o muzyce, karierze, show biznesie, swoich inspiracjach i drodze, którą przebyli, by znaleźć się tu, gdzie są teraz. Jest wiele interesujących historii i często zabawnych anegdot, które możemy poznać. Zawsze interesowała mnie też historia muzyki rozrywkowej, szczególnie też cięższej, więc kiedy pojawia się nowy muzyczny dokument, chcę go obejrzeć.

Taki dokument postanowili nakręcić Foo Fighters równocześnie z nagrywaniem ósmego albumu studyjnego, Sonic Highways. Serial pod tym samym tytułem składał się z 8 odcinków i był emitowany przez HBO pod koniec zeszłego roku. Koncepcja programu polegała na tym, że zespół odwiedza osiem legendarnych studiów nagraniowych w ośmiu amerykańskich miastach i w każdym nagrywa jedną piosenkę. Przy okazji zespół rozmawia ze znanymi muzykami z tych miast i w każdym odcinku jeden z takich artystów towarzyszy im przy nagrywaniu.

W trakcie oglądania pierwszego odcinka w mojej głowie pojawiło się mnóstwo przemyśleń na jego temat, dlatego wzięłam kartkę i długopis i zapisywałam wszystko, co przyszło mi do głowy. Teraz Wam to prezentuję.

Odcinek 1 - Chicago

Już na początku odcinka pomyślałam, że fajnie, że zespół chce zrobić coś ciekawego. Sam Dave Grohl powiedział, że grają już bardzo długo i nie chcą popadać w rutynę, szukają nowych inspiracji i pomysłów. Ważnym spostrzeżeniem Dave'a było też to, że otoczenie, w którym się tworzy płytę wpływa na jej efekt końcowy. Dlatego zespół postanowił wyjechać, nagrać te płytę w inny niż dotychczas sposób i zobaczyć, co z tego wyjdzie.

Pierwszym przystankiem stało się Chicago, a dokładniej studio Steve'a Albini (znanego inżyniera dźwięku, który miał wpływ między innymi na brzmienie płyty Nirvany In Utero), gdzie zespół postanowił nagrać pierwszy utwór z płyty - Something From Nothing.

Odcinek koncentruje się na bluesie i muzykach bluesowych lat 50. i 60. jak Buddy Guy i Muddy Waters, od których zaczęła się muzyczna historia Chicago i którzy mieli wielki wpływ na młodszych kolegów po fachu. Jest też mowa o zespołach Cheap Trick  (lata 70.) i punkowym Naked Raygun (lata 80). Mamy więc przekrój przez muzyczną ewolucję miasta. Jest wiele rozmów z muzykami i producentami, którzy przywołują swoje wspomnienia. Takie pogaduszki zawsze niesamowicie mnie wciągają.

Dave opowiada też o swoim prywatnym wspomnieniu z Chicago i pierwszym zetknięciem się z ostrzejszą muzyką. Pewnego lata, kiedy Dave miał ze 13 lat, rodzina Grohlów postanowiła odwiedzić krewnych w Chicago. Mieszkała tam starsza kuzynka Dave'a, Tracey. Nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie to, że dziewczyna była punkówą, co z miejsca zaskoczyło i zafascynowało młodego Dave'a. Z pewnym ociąganiem Tracey zabrała trochę zaniepokojonego kuzyna na koncert punkowy. To wydarzenie całkiem zmieniło jego podejście do muzyki, przewróciło świat do góry nogami. Dave pokochał ostrzejszą muzykę i też zapragnął grać.

Na koniec odcinka możemy usłyszeć cały utwór Something From Nothing z animowanym tekstem piosenki. Gościnnie występuje tu gitarzysta Cheap Trick - Rick Nielsen.

To, co jest dla mnie super sprawą w tym serialu to fakt, że możemy zaobserwować, jak przebiega proces nagrywania płyty, jak zespół pracuje w studio, jak przebiega nagrywanie utworu. Tego zawsze byłam ciekawa. W studio nie brakuje żartów i zabawnych momentów, co czyni muzyków bardziej przystępnymi.

Zawsze lubiłam dużo wiedzieć o historii muzyki i procesie twórczym zespołów. Wszystkie te ciekawostki, którymi karmi nas serial już od pierwszego odcinka sprawiają, że jest to prawdziwa gratka dla fanów nie tylko Foo Fighters ale i muzyki w ogóle.

Kiedy już wiem, jakie były okoliczności powstania utworu, gdzie został nakręcony teledysk oraz o czym właściwie jest ta piosenka, patrzę na nią inaczej. Myślę, że po obejrzeniu serialu płyta stanie się dla mnie czymś więcej niż zwykłym zbiorem świetnych piosenek.

Czy ktoś z Was oglądał serial? Jakie macie spostrzeżenia?

3 komentarze:

  1. Ciągle to leci na HBO, ale jakoś sam zespół mnie nie interesuje.

    Zapraszam na nową notkę na blogu Namuzowani.blog.onet.pl w której wybieramy najlepszy album Rihanny, Rammsteina i Marilyna Mansona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kapela z krwi i kości. Super, że zespół pokazał ,,od kuchni" proces tworzenia materiału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Bardzo lubię czytać/słuchać/oglądać proces tworzenia płyty, fajna sprawa.

      Usuń