czwartek, 8 czerwca 2017

Chris Cornell - moje pożegnanie

Emocje już opadły, więc nareszcie mogę coś napisać. Chris Cornell był, jest i będzie jednym z moich ulubionych wokalistów, o czym wielokrotnie wspominałam na blogu. Wciąż trudno uwierzyć, że naprawdę nie żyje. Ciągle myślę, że to nieprawda. Ta wiadomość była tak niespodziewana i smutna, że zdanie użycie słowa "śmierć" obok nazwiska Cornella wciąż wydaje się niedorzeczne.

Chyba coś jest w tym grunge'u. Coś tak destruktywnego, że zabiera z tego świata jednego muzyka po drugim: Andrew Wood, Kurt Cobain, Layne Staley, Scott Weiland, Chris Cornell... Gdybym była przesądna, powiedziałabym, że to jakaś klątwa. Ale niestety - klątwę łatwiej byłoby wytłumaczyć.

Kiedy przeczytałam tę straszną wiadomość, natychmiast pojawiły się łzy. Myślałam o jego rodzinie i przyjaciołach, fanach i o nim samym. O tym, co wszyscy straciliśmy. Co jeszcze moglibyśmy zyskać, ile muzyki, gdyby wydarzenia potoczyły się inaczej. Jednak stało się - nieważne już jak i dlaczego.

Od tego dnia codziennie wielu muzyków na swoich koncertach wspominało Chrisa, grało jego utwory, mówiło nim w wywiadach: Pearl Jam, Aerosmith, Stone Sour, U2, Norah Jones, The Pretty Reckles (bardzo emocjonalny cover Like a Stone), Linkin Park, Megadeath, Incubus, Guns N'Roses, RHCP, Metallica i pewnie jeszcze wielu innych artystów.

Postanowiłam uhonorować jednego z moich ulubionych muzyków na swój skromny sposób, przypominając Wam kilka jego utworów, które stały się moimi ulubionymi i towarzyszą mi od wielu lat. Trudno było wybrać tylko kilka.

1) Audioslave - Like A Stone
Ten utwór zawsze wydawał mi się smutny i pełen emocji. Teraz wydaje mi się tak smutny, że ledwo mogę go słuchać bez myślenia o tym, że Chrisa już nie ma. Inne utwory śpiewane przez Chrisa tak na mnie nie działają. Ten po prostu jest mi szczególnie bliski.


2) Soundgarden - Beyond The Wheel
Jeśli ktoś jeszcze miał jakieś wątpliwości co do zdolności wokalnych Chrisa, to jeden z utworów, który je rozwieje (szczególnie w wersji live).


3) Temple of The Dog - Hungerstrike
Niesamowity duet: Chris i Eddie!


4) Chris Cornell - Preaching The End Of The World
Świetny utwór. I to nie jedyny taki na Euphoria Morning.

2 komentarze:

  1. Słyszałaś wykonanie "Hallelujah" w wykonaniu jego córki? Bardzo wzruszające. Dodatkowo w Seattle ma stanąć pomnik Chrisa.
    A "Like a stone" sama uwielbiam. Bardzo emocjonalne.
    Zapraszam do siebie, też piszę o muzyce (dopiero zaczynam): https://lloeweymusic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Po jego śmierci jako przykład muzyki Audioslave wszystkim puszczałem "Show Me How to Live", a Soundgarden - różnie.
    Z głównych zespołów grunge'owych tylko Pearl Jam pozostaje nienaruszone, tzn. Eddie Vedder żyje.

    OdpowiedzUsuń