wtorek, 28 lutego 2012

Coś z cięższego grania, ale tym razem z męskim wokalem

Poznałam Trivium "za pomocą" teledysku do piosenki Anthem (We are the fire). Od razu mi się spodobali. To był 2006 lub 2007 rok, kiedy w telewizji, na kanale 4Fun.tv były - jak to nazwałam - "rockowe godziny", które oglądałam, jeśli tylko mogłam. Kilka razy dziennie była taka rockowa godzina z teledyskami rockowymi i metalowymi. Cięższe kawałki były po godz. 22.00 (m. in. Lacuna Coil, After Forever, Metallica).

Anthem pochodzi z trzeciej płyty zespołu: The Crusade. Jest to moja ulubiona płyta Trivium i jedna z moich ulubionych w ogóle (mam koszulkę z okładką tej płyty). Jakiś czas temu, jak czytałam recenzje, ludzie wieszali psy na tej płycie, marudzili o zmianę stylu (jak zwykle), nawet sam zespół przyznał, że nie bardzo lubi tę płytę. Ale ostatnio czytałam dużo dobrego o tej płycie. Tak w skrócie: poprzednia płyta Ascendancy z 2005 roku sprawiła, że Trivium stał jest jednym z bardziej interesujących zespołów metalowych. Szybkie i ciężkie riffy, zwrotki krzyczane lub growlowane, a tylko czasem czysty śpiew. Na Crusade jest wręcz przeciwnie: większość wersów jest śpiewana czystym lub odrobinę zachrypniętym (inspiracja James'em Headfield'em?) głosem. I jak dla mnie genialne riffy (mój ulubiony to intro z And Sadness Will Sear), solówki i melodie. Sama przyjemność. Wolę słuchać czystego śpiewu niż growlu, dlatego pewnie bardziej lubię Crusade niż Ascendancy

Naprawdę się cieszę, że istnieją młode zespoły, które tak grają. Co prawda zespół istnieje już 11 lat, ale młody to dobre określenie, gdyż najstarszy z członków zespołu ma 28 lat, a najmłodszy - wokalista, gitarzysta i lider zespołu: Matthew Kiichi Heafy - 26 lat. Na początku Matt był tylko gitarzystą, dołączył do zespołu w wieku 14 (!) lat po tym jak został wypatrzony na szkolnym konkursie wykonując No Leaf Cover Metalliki i Self Esteem The Offspring. Po jakimś czasie został wokalistą - zespół występował w klubach, do których mógłby legalnie wejść dopiero za kilka lat. W styczniu 2003 roku został wydany mini-album Trivium (EP) (piosenki zostały napisane w całości przez Matta) a w październiku pierwszy studyjny album Trivium - Ember To Inferno, na którym znalazły się prawie wszystkie utwory z mini-albumu, reszta pojawiła się później jako bonusy.

Dlaczego to piszę? Bo od początku zafascynowało mnie, że Matt zaczął tak wcześnie. Ma 26 lat i 5 świetnych albumów na koncie - albumów bardzo dobrych, ciężkich i przywracających wiarę w metal. Chwali ich sama Metallica. Matt wyglądając jeszcze jak dzieciak wydzierał się i wymiatał na gitarze jak stary metalowiec. 

W 2005 roku, na 25-lecie istnienia metalowej wytwórni płytowej Roadrunner Records (do której oprócz Trivium należą takie m. in. zespoły jak Slipknot, Nightwish, Opeth, Machine Head, Soulfly) została wydana płyta pod szyldem Roadrunner United, nosząca tytuł The All-Stars Sessions. Do powstania płyty z 18 utworami przyczyniło się 57 muzyków z 45 zespołów. 

Spośród muzyków wyłoniono 4 "kapitanów"/producentów - jednym z nich był 19-letni Matt Heafy. Jakim poważaniem i zaufaniem musiał być obdarzony przez dużo starszych, od dawna siedzących w muzycznym biznesie i bardziej doświadczonych kolegów by zaproponowali mu tę funkcję? W czterech z tych utworów zagrał na gitarze, oraz zaśpiewał w jednym, który wyszedł jako singiel. Poniżej ten właśnie singiel, do którego nagrano teledysk. Cieszy mnie, że śpiewa tutaj czysto, ponieważ bardzo podoba mi się barwa jego głosu.  Podziwiam jego talent - jak na tak młodego muzyka wiele już osiągnął.

                         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz