Czasem wystarczy usłyszeć odpowiednią piosenkę, by wpaść pomysł na post :P Tym razem żarówka nad głową zaświeciła mi się po usłyszeniu pewnej piosenki, w której gościnnie śpiewa znana w muzyce metalowej wokalistka o hipnotyzującym głosie….
Kolaboracje artystów tak popularne w muzyce pop, hip-hop (czy innej, którą puszczają popularne stacje radiowe czy TV) występują też w przypadku cięższych brzmień - w naszej ulubionej muzyce rock/metal. Są to np. duety wokalne, jak Within Temptation ft. Keith Caputo lub - jak przypadku C. Santany czy Slasha - zapraszanie do śpiewania na swojej płycie, gdy samemu się nie śpiewa. Ameryki może nie odkrywam, ale chciałabym przypomnieć (a niektórym może przedstawić) kilka kawałków, które powstały jako owoc współpracy artystów na codzień nie pracujących ze sobą.
Przykładów jest całkiem sporo i zdecydowanie najbardziej popularne są duety damsko-męskie. Jedną z najbardziej znanych piosenek rockowych, w których gości osoba z innego zespołu jest oczywiście utwór Evanescence Bring Me To Life. Pierwszy singiel Evanescence z 2003 roku sprawił, że o zespole stało się głośno. Zapewne przyczyniła się do tego (poza członkami zespołu) osoba wokalisty 12 Stones - Paula McCoya, który zaśpiewał tę piosenkę w duecie z Amy Lee.
Na podobnej zasadzie został stworzony utwór Broken zespołu Seether, gdzie tym razem to Amy Lee występuje gościnnie w duecie wokalnym z Shaunem Morganem z Seether. Warto wspomnieć też, że Amy zaśpiewała także we Freak on a Leash z Johnatanem Davisem w MTV Unplugged Korna.
Inny podobny przykład to współpraca Within Temptation i Keitha Caputo w piosence Within Temptation What Have You Done (też bardzo przebojowy numer). Do głowy przychodzi mi jeszcze gościnny udział Cristiny Scabbii (Lacuna Coil) w duetach z Dave’m Mustaine z Megadeath (odświeżona wersja A Tout Le Monde) i Miles’em Kennedy z Alter Bridge (Watch Over You). O, i jeszcze udział Liv Kristine (Leaves’ Eyes) w utworze Cradle Of Filth Nymphetamine, Anette Olzon (Nightwish) w Follow Me (zespół Pain) i Simone Simons w The Haunting (Kamelot). Z trochę innej, mniej metalowej bajki przypomniał mi się utwór Meds Placebo, gdzie śpiewa Alison Mosshart (The Kills, The Dead Weather).
Ale piosenką, która zainspirowała mnie do napisania tego posta był świetny utwór Moonspell Scorpion Flower, gdzie u boku Fernando Ribeiro zaśpiewała i pojawiła się w teledysku Anneke Van Giersbergen (ex-The Gathering).
To tyle, co pamiętam w tej chwili z duetów damsko-męskich, a jest ich na pewno dużo więcej.
Niemało jest też duetów damsko-damskich. Wokalistka Within Temptation - Sharon den Adel zaśpiewała wraz z Floor Jansen w starej piosence After Forever Beyond Me, i z wokalistką Delain w ich utworze No Compliance. Liv Kristine (Leaves' Eyes) użyczyła swojego słodkiego głosu w piosence Delain See Me In Shadow, a Anneke van Giersbergen wspomogła koleżankę z kraju Sharon den Adel w piosence Somewhere podczas koncertu z The Metropole Orchestra.
Duetów męsko-męskich jest zdecydowanie mniej, ale mogę podać przykład fajnego utworu The River Good Charlotte, gdzie gościnnie śpiewa M. Shadows z Avenged Sevenfold lub wspólnego utworu U2 i Geen Day The Saints Are Coming. Także Dexter Holland z The Offspring udziela się gościnnie na płycie innego wykonawcy: na Black Sails in the Sunset AFI. Wiele lat temu F. Mercury i D. Bowie zaśpiewali razem piosenkę Under Pressure, której cover zrobili potem wokaliści My Chemical Romance i The Used. Ville Valo zaśpiewał kilka wersów pod koniec piosenki The Byronic Man Cradle Of Filth, a na płycie Sebastiana Bacha Angel Down w trzech utworach można usłyszeć głos Axla Rose.
Arjen Lucassen także znany jest z tego, że do swoich projektów (szczególnie do Ayreon) zaprasza znane wokalistki. Choć sam śpiewa na swoich płytach, to często „ozdabia je” pięknymi damskimi głosami – nie jest jednorazowy pomysł. Zaśpiewały u niego: Simone Simons, Anneke van Giersbergen, Floor Jansen, Sharon den Adel czy Astrid van der Veen, której głos bardzo sobie upodobał. Poza tym na jego płytach śpiewają także wokaliści, np. Mikael Akerfeldt (Opeth).
Instrumentaliści tacy jak Slash czy Carlos Santana, którzy sami nie śpiewają, czy zespoły takie jak Apocalyptica, które nie mają wokalisty, zapraszają różnych artystów, do współpracy polegającej na śpiewaniu na ich płytach. Na płycie Slasha zaśpiewali m.in. Miles Kennedy, Fergie, Ozzy Osbourne, M. Shadows, Chris Cornell czy Andrew Stockdale, a u Carlosa Santany – Michelle Branch, Steven Tyler, Rob Thomas, Chris Cornell czy Joe Cocker.
Apocalyptica może się poszczycić nie gorszymi głosami na swoich płytach: Corey Taylor, Adam Gontier, Cristina Scabbia, Brent Smith czy Ville Valo + Lauri Ylonen w bardzo fajnym utworze Bittersweet.
Miał wyjść krótki post, a jak zwykle się rozpisałam! Ale wynagradzam tym moją ponadtygodniową nieobecność. Mam nadzieję, że tęskniliście! :P
Lubię kolaboracje.
OdpowiedzUsuńSporo można by tego wyszperać, ale kilka takich projektów przychodzi mi od razu do głowy.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze mój ulubiony- Bono i The Corrs - ludzie jakiś czas temu zachwycali się "Summer Wine" w wersji Valo&Avelon, a ja uwielbiam tą zaprezentowaną przez Irlandczyków. Podczas tego samego występu duet odśpiewał jeszcze "When The Stars Go Blue".
Następny numer wykonany w ten sposób jaki pamiętam to "Marry's Ann's Place" w wykonaniu Volbeat i jakiejś wokalistki, której imienia w sumie nie pamiętam.
Z bardziej metalowych rzeczy, to ostatnimi czasy głośno było o kolaboracji Reeda i Metallici.
Warto też wspomnieć o Grave Digger, które na ostatniej Epce nagrał numer z Doro.
A na koniec trochę inne klimaty i jeden z moich ulubionych gitarzystów - Bonamassa, który co prawda sam świetnie śpiewa, ale często także zaprasza do swoich nagrań gości.
Oczywiście takie wspólne projekty artystów można wymieniać bez końca! Sama o wielu przypomniałam sobie kilka dni później. Sprawdzę te duety wymienione przez Ciebie, dzięki :) A jeśli chodzi o znanych gitarzystów, to tak to już jest, wielu z nich nie śpiewa i zaprasza do gości do śpiewania na swoich płytach.
OdpowiedzUsuń