Praca z domu ma swoje plusy i minusy. Człowiek czuje się swobodniej, ale zbyt często chodzi coś przekąsić, no i nie ma z kim pogadać. Po pracy natomiast najlepiej zostać w domu, więc samopoczucie może się trochę popsuć. Dlatego doceniam małe rzeczy, takie jak nowe utwory od Ville Valo.
Nie pisałam od 3 miesięcy i to właśnie one przywróciły mi chęć do pisania i skutecznie poprawiły humor, a także stanowią mój prezent urodzinowy na 26 marca (tego samego dnia urodził się też Steven Tyler, yeah!)
Ville (VV) uraczył nas EP-ką Gothica Fennica Vol. 1 z trzema utworami: Salute The Sanguine, Run Away From The Sun i Saturnine Saturnalia.
Okładka płyty jest czarna z odrobiną ciemnej czerwieni i przedstawia inicjały VV wplecione w heartagram. Przypomina trochę okładkę płyty Love Metal (żebyśmy przypadkiem nie zapomnieli, z kim mamy do czynienia ;)
Jak przedstawiają się utwory?
Są.. HIM-owe, ale czego innego można spodziewać? HIM to przede wszystkim Ville i widać (a raczej słychać), że od tego nie można uciec. Ja tam się nie skarżę - niech pisze i śpiewa, co najbardziej lubi (i co my, fani najbardziej lubimy) i co mu w duszy gra, ja będę słuchać (tylko Panie Valo, raczej po angielsku proszę, jak teraz).
Utwory mi się podobają, szczególnie Saturnine Saturnalia, z ciężkim riffem i romantycznym śpiewem (cudna melodia + TEN wokal + tekst: uwielbiam moment z wersem "I love you."). Ta piosenka jest najbliższa temu, co w kompozycjach VV lubię najbardziej. No i trwa prawie 7 minut :)
Pozostałe dwa utwory są lżejsze, jak te z Dark Light, Screamworks... czy Tears on Tape, ale wszystkie trzy odkryłam w piątek rano i słuchałam w kółko przez kilka godzin z przerwami, kiedy to musiałam się bardziej skupić na pracy ;)
Możecie pomyśleć, że to przesada (stara baba a głupia :D ), ale naprawę świat wydał się mi się piękniejszy po usłyszeniu tych utworów i zobaczyłam wszystko w jaśniejszych barwach, czego bardzo potrzebowałam.
P.S. Czekam na więcej, może to przedsmak jakiejś płyty? Oby!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz