sobota, 24 grudnia 2011

Podsumowanie 2011 cz. 5 - Chevelle

5) Chevelle - Hats Off to the Ball - ukazała się 6 grudnia. Płyta lekko mnie rozczarowała po pierwszym przesłuchaniu, ale może zacznę od początku...

Chevelle odkryłam na Last.fm, jak kilka innych zespołów (nadal mam tam konto i czasem zaglądam, mimo, że od jakiegoś czasu za słuchanie radia trzeba płacić. Ale wyszukiwanie i dodawanie artystów jest za darmo - można znaleźć wiele ciekawych rzeczy, bo dostajemy propozycje na podstawie tego, czego słuchamy. Jak dla mnie świetna sprawa, choć propozycje nie zawsze są trafne).

Najnowsza płyta jest szóstą w ich karierze. Ich muzyka od początku przypadła mi do gustu: Pete Loeffler ma fajny wokal i sposób śpiewania, a jeśli chodzi o muzykę, to poznałabym ich piosenki nawet bez wokalu. Jak dla mnie wyróżniają się na tle innych rockowych zespołów, które często są do siebie podobne. Myślę, że to ich brzmienie wynika z obniżonego stroju gitar w większości piosenek, albo nawet we wszystkich. Riffy nie sprawiają wrażenia wygładzonych, są ostre, ale wpadające w ucho, jak w piosence Comfortable Liar. W połączeniu z wokalem Pete'a wychodzi naprawdę świetny kawałek. Wokalista Chevelle jest też często chwalony za swoje teksty. Zespół często jest porównywany do Tool, a jeden z ich teledysków: Mia (z pierwszej płyty z 1999), przypomina teledyski Tool.

A dlaczego nowa płytka mnie trochę rozczarowała? Po pierwsze z powodu "eksperymentów z elektroniką" jak to się ładnie mówi. Elektronika na płytach decemberunderground i Sing The Sorrow AFI? Tak. Na Płytach Evanescence i 30 Seconds To Mars? Pasuje. Ale jeśli chodzi o Chevelle, to miałam ich za zespół, który się w to nie bawi i podobało mi się to, ale tytułowy utwór z płyty zawiera sporo elektroniki, co niby pasuje do wszystkiego, ale dziwnie się słucha. Na pewno mi się to nie podoba. Po drugie, z ta płytą Chevelle jakoś zginęłoby mi w tłumie wszystkich innych zespołów rockowych. To, co ich wyróżniało, trochę się zamazało, choć to nadal ten sam zespół: wokal, teksty i riffy (choć trochę wygładzone). Fajna płyta zespołu, który jest bardzo interesujący i ma swój styl, ale  mi się podoba mniej niż poprzednie (moja ulubiona płyta Chevelle to This type Of Thinking... ze świetnymi singlami Vitamin R i Still Running - klasyczne Chevelle).

1 komentarz:

  1. Dopisuję sobie do mojej listy kolejny zespół do obczajenia i posłuchania ;)

    OdpowiedzUsuń