poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Bullet For My Valentine - Temper Temper i Venom

Nie wiem, jak Wy, ale ja momentalnie zakochałam się w Bullet For My Valentine po usłyszeniu Tears Don't Fall i All These Things I Hate. Ich muzyka była dokładnie tym, czego wtedy potrzebowałam, jeśli chodzi o metal (a przynajmniej ten reprezentowany przez młode zespoły). Mniej więcej w tym samym czasie poznałam też Trivium i Avenged Sevenfold i choć teraz wiem, że te zespoły trochę różnią się muzycznie, na początku wydawały mi się podobne. Do tej pory śledzę ich nowe płyty (bardzo pomaga w tym Facebook, inaczej nie wiem czy bym wiedziała, kiedy jakiś zespół wydaje nową płytę, tyle tego jest), chociaż największą słabość mam do Trivium.

Wracając do BFMV: Poison, Scream, Aim, Fire i Fever to świetne płyty i czasem do nich wracam, ale Temper Temper średnio mi się spodobało. Ta płyta jest bardzo dynamiczna, wpadająca w ucho i spójna, ale byłaby na szarym końcu, jeśli miałabym uszeregować płyty Walijczyków od najbardziej do najmniej ulubionej.

Nie podobała mi się też zmiana image'u wokalisty. Wiem, wygląd ma małe znaczenie, staram się nie oceniać ludzi po wyglądzie ani muzyki zespołu po tym, jak wyglądają jego członkowie (chociaż to czasem trudne), ale kiedy usłyszałam utwór Riot i zobaczyłam teledysk, zastanawiałam się, gdzie jest ten zespół, który mi się tak spodobał? Drażni mnie ten utwór (tak samo zresztą, jak i tytułowe Temper Temper). Płyta jest zbyt przebojowa, niby metalowa, ale ugrzeczniona i wcale nie pomagają tu wrzaski. Trzeba jednak przyznać, że wokal jest jednak świetny - to na każdej płycie pozostaje bez zmian.

Przechodząc do sedna, czyli do Venom, mogę powiedzieć: "Jest lepiej!". Trochę jest tu grania "pod radio", dla nastolatków zaczynających przygodę z metalem, ale są fajne momenty. Większość utworów zaczyna się naprawdę dobrze - od świetnych riffów, wrzasków, ale refreny są dużo słabsze. Gdyby złożyć wszystkie fajne fragmenty płyty w jedno, zostałaby połowa tego co mamy, ale za to świetna połowa. Trochę to wygląda, jakby zespół nie wiedział, w którą stronę ma iść, dla kogo grać. Mam wielką nadzieję, że wreszcie się zdecyduje. Jeśli tylko będzie kontynuował powrót do bezkompromisowego grania z pierwszych dwóch płyt, naprawdę może wiele osiągnąć.

Oto kilka moich ulubionych kawałków BFMV (oprócz Tears Don't Fall i All These Things I Hate, bo o tych już wspomniałam):




 



2 komentarze:

  1. Tak te kawałki są jedne z bardziej udanych, uważam, że ta muzyka ma swoją osobowość i jest nie podobna do innych!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostra muzyka, chociaż ma w sobie wysokie walory artystyczne, dla mnie - osoby, która preferuje muzykę klasyczną jest to jednakże dojrzałe.

    OdpowiedzUsuń