środa, 2 marca 2016

Anneke Van Giersbergen & Arstidir - Verloren Verleden (2016)

Anneke Van Giersbergen (o której pisałam już wcześniej tutaj) najbardziej znana jest z The Gathering, choć w zespole nie śpiewa już od 2007 roku. To jedna z moich ulubionych wokalistek. Jej piękny, hipnotyzujący zwalił mnie z nóg od pierwszych dźwięków Leaves i trudno mi się zdecydować czy bardziej lubię ją we wcieleniu z płyty The Gathering - Mandylion (którą uwielbiam) czy z popowo-rockowo-akustycznych dokonań jak na przykład jej solowa płyta Pure Air. 

Krótko mówiąc interesują mnie wszystkie projekty muzyczne, w których bierze udział Anneke. Ostatnio słuchałam The Gentle Storm - wspólnego projektu tej wokalistki oraz Arjena Lucassena (Ayreon), a teraz przyszła pora na płytę Verloren Verleden nagraną wspólnie z islandzkim zespołem Arstidir. Jeśli chodzi o islandzką muzykę kojarzę tylko Bjork i Sigur Ros, chociaż nigdy ich za wiele nie słuchałam. Wydaje mi się jednak, że muzyka z tego kraju ma bardzo specyficzny klimat.

Zanim o samej płycie Verloren Verleden, najpierw kilka słów o Arstidir: zespół składa się z czterech islandzkich muzyków grających indie - folk z elementami muzyki klasycznej czy rocka progresywnego. Do tej pory nagrali 3 długogrające albumy i dwie EP-ki.

Verloren Verlanden złożony jest w większości z dzieł muzyki klasycznej kompozytorów takich jak Edward Grieg czy Henry Purcell, są też okazy muzyki tradycyjnej i jeden autorski utwór Arstidir. Co tu dużo mówić: Verloren Verleden po prostu zachwyca. Delikatne dźwięki, pełne melancholii, romantyzmu i bardzo wzruszające.Słodkie i piękne dzięki akustycznym gitarom, instrumentom klawiszowym i smyczkowym. Pojawiają się też elementy muzyki filmowej. Wyobrażam sobie siebie słuchającą tego przy kominku z lampką wina...

Nie byłaby to płyta tak wyjątkowa bez udziału Anneke, której niebiański wokal zachwyca już od pierwszych dźwięków Bist Du Bei Mir. Tak śpiewającej Anneke jeszcze nie słyszałam - zahacza tu o śpiew klasyczny (tak samo jak w When I Am Laid In Earth). Po raz kolejny nie mogę wyjść z podziwu nad jej wokalem, mogłabym godzinami słuchać Solvieg's Song czy wspomnianych wyżej dwóch utworów.

To płyta bardzo klimatyczna, nastrojowa, spokojna, elegancka... Nawet trudno to określić słowami - trzeba posłuchać. Uwaga: jeśli wsiąkniesz w te dźwięki, 45 minut masz z głowy, bo łatwo zapomnieć o całym świecie słuchając tak pięknej i magicznej muzyki.

Ta płyta na pewno nie jest dla wszystkich. Pewnie spodoba się miłośnikom muzyki klasycznej, folkowej, akustycznej, no i fanom czarującego głosu Anneke. Dla mnie, osoby całkiem lubiącej muzykę klasyczną, wokal Anneke i instrumenty takie jak skrzypce, słuchanie tego albumu to czysta przyjemność. Anneke i Arstidir to duet idealny.

Poniżej możecie posłuchać fragmentów utworów.

9 komentarzy:

  1. Przepiękne, ale dla mnie zbyt spokojne. To raczej nie byłaby płyta, która non stop bym zapętlała, ale możliwe, że sięgnę po nią gdy będę potrzebować czegoś na wyciszenie :)

    Zapraszam na nową recenzję (Rihanna - Work) na NAMUZOWANI.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie też raczej jako ciekawostka, niemniej jednak bardzo interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdecznie zapraszam na nowy wpis na blogu NAMUZOWANI.blog.onet.pl (ranking najlepszych wokalistek metalowych)

    OdpowiedzUsuń
  4. Folk jako gatunek uwielbiam, ale nie przepadam za damskimi głosami, więc nie wiem, czy się skuszę. :)

    ~Arco Iris

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie może posłuchaj samego Arstidir :)

      Usuń
  5. Serdecznie zapraszam na nową recenzję na NAMUZOWANI.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na nowy wpis na NAMUZOWANI.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na nową recenzję na NAMUZOWANI.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na ranking 10 najlepszych teledysków Katy Perry, który ukazał się na NAMUZOWANI.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń