poniedziałek, 8 października 2012

Teledysk: dodatek do muzyki czy samodzielny "twór"

Pora na nowy post! Temat wszystkim znany: teledyski. Każdy wie, o co chodzi i każdy widział. Jeśli miałabym jakiś kanał typu MTV2, to pewnie bym się czasem skusiła coś pooglądać, żeby nie tylko dla uszu było miło, ale też dla oczu ;) Fajnie sobie tak popatrzeć jak wymiatają na tych instrumentach i śpiewają (albo raczej "udają", bo wiem, jak się robi teledyski ;) ), a i sam teledysk jest często bardzo ciekawy. No i właśnie: jak to jest? Bo często teledysk to nie tylko dodatek do piosenki.

Jak chyba wszyscy wiemy, klip to forma promocji zespołu, nowego albumu, singla. Teledyski nagrywane do singli promujących nowy album pojawiają się często nawet kilka miesięcy wcześniej niż data wydania krążka, aby dać fanom przedsmak tego, co będzie na albumie i w jakim kierunku poszedł zespół tym razem. Oraz  "osłodzić" oczekiwanie na album :)

Oczywiście klipy można oglądać w Internecie, szczególnie na YouTube, ale to nie to samo, co w TV: jakość gorsza no i samemu trzeba wybierać, co się chce obejrzeć, więc nic nie może nas przyjemnie zaskoczyć, nie ma żadnych tematycznych list, gdzie można zgadywać, jakie klipy się na nich znajdą :P

Oglądałam kiedyś wywiad z Pearl Jam i wiem, że np. że ten zespół nie widział na początku sensu w robieniu teledysków, bo wydawało im się to sztuczne. Bo niby dlaczego fani mieliby chcieć oglądać coś wyreżyserowanego? Jeśli więc teledysk, to teledysk "live" - pokazujący zespół grający piosenkę na koncercie. Tak jest w ich dwóch pierwszych klipach: do Alive i Even Flow. Z jednej strony mało pomysłowe, ale z drugiej - pokazuje "grunge'owego ducha" i przedstawia zespół takim, jaki jest na koncercie, co jest bardzo ważne, bo dobry teledysk może nagrać każdy z odpowiednim pomysłem i reżyserem, ale nie każdy jest dobry na żywo, a Pearl Jam daje z siebie wszystko. Szczególnie Eddie, który na scenie zachowuje się (przynajmniej w latach 90.) jak dzika bestia - wystarczy obejrzeć w/w klipy lub np. koncert Pinkpop 1992. Potem przekonali się do teledysków: stworzyli obraz do piosenki Jeremy. W tym wypadku teledysk jest jakby wizualizacją tekstu piosenki, a w dodatku rzeczy te zostały zainspirowane prawdziwym wydarzeniem.

Podobnie było z Metallicą - ich pierwszy teledysk powstał do One - utworu z ich czwartej płyty ...And Justice For All z 1988 r. Jeden z najbardziej znanych utworów zespołu. Tekst piosenki zainspirowany powieścią Johnny poszedł na wojnę, a klip zawiera sceny z filmowej adaptacji tej powieści.

Są też teledyski zabawne, bo muzyka to też zabawa :) Jeden z zespołów, który robi takie klipy to Foo Fighters. Wiadomo: Dave Grohl potrafi być przezabawny! :D Kto widział Big Me, Learn to Fly czy Long Road to Ruin wie, o czym mowa :) Inny przykład: Tenacious D i ich Tribute, czy klipy The Darkness.

Na pewno jednym z najlepszych teledysków wszech czasów jest Thriller M. Jacksona. Jest to jakby krótkometrażowy (13 minut) film fabularny będący jednocześnie teledyskiem. Jest on uważany za klip, który odniósł największy sukces, pewnie głównie ze względu na choreografię, charakteryzację i pomysł oraz jego wykonanie (klip pochodzi z 1983 r. efekty specjalne nie były takie jak dzisiaj). Kto nie widział:


Jeśli chodzi o moje osobiście ulubione to są to m. in.: Dani California i By The Way Red Hot Chili Peppers (pierwszy przedstawia jakby ewolucję rocka - muzycy występują w strojach charakterystycznych dla danej "epoki rocka", a drugi porwanie wokalisty przez taksówkarza). Lubię też wspomniane klipy Foo Fighters, Seven Nation Army The White Stripes, Sabotage Beastie Boys, I Write Sins Not Tragedies Panic At The Disco, Good Enough Evanescence, November Rain Guns N Roses i Pure Morning Placebo. Podobają mi się też klipy Muse. Na uwagę zasługują też muzyczne obrazy Nirvany - pomysły Kurta - niepokojące jak jego muzyka. 

W przypadku 30 Seconds To Mars teledysk też nie jest tylko i wyłącznie dodatkiem do piosenki.
1) From Yesterday - 13 minutowy film krótkometrażowy. Został nakręcony w Chinach. Jest to bardzo ciekawy i pełen przepychu teledysk, bardzo lubię go oglądać.

2) The Kill - widziałam chyba z milion razy. Jest inspirowany filmem Lśnienie - filmową adaptacją książki Stephena Kinga pod tym samym tytułem. Wiele scen z teledysku pochodzi z filmu, np. kobieta w zakazanym pokoju, picie drinków podawanych przez sobowtóra osoby pijącej, maszyna do pisania, hotel, przyjęcie w sali balowej i kilka innych rzeczy. Też jest to krótki film - klip zaczyna od rozmowy członków zespołu i pokazuje ich dotarcie do hotelu. 

3) A Beautiful Lie - powstał na Grenlandii. Jest w stylu krótkiego filmu dokumentalnego na temat globalnego ocieplenia.

4) This Is War - też jakby krótki film pokazujący członków zespołu w roli żołnierzy amerykańskich w Afganistanie. 

5) Hurricane - także w stylu filmu krótkometrażowego - trwa 13 minut. Teledysk zawiera elementy przemocy, nagości i seksu, dlatego został ocenzurowany. 

Jared Leto, będąc jednocześnie odnoszącym sukcesy i dość cenionym aktorem, postanowił chyba wykorzystać swój drugi (obok muzycznego) talent i potraktować własne teledyski jak filmy, w których ma zagrać. Pomysł trafiony, jak dla mnie.

A Wy? Czy macie swoje ulubione teledyski, które możecie oglądać nie tylko ze względu na piosenkę? Jakie są wg Was najlepsze teledyski wszech czasów??? Zapraszam do dzielenia się tym w komentarzach :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz