3) In waves - Trivium - płyta pojawiła się 2. sierpnia. Trivium jest to jeden z moich ulubionych zespołów i jeden z najciężej grających, jakich słucham. Jest to ich piąta płyta. Różni się od poprzednich, ale ani na korzyść ani na niekorzyść jak dla mnie. Trochę trudniej mi się jej słucha niż poprzednich dwóch, które bardzo lubię, ale i tak bardzo mi się podoba. Świetne, mocne, metalowe utwory. Matt jak zwykle trochę się wydziera, ale też jest czyste śpiewanie jak na każdej płycie Trivium.
Bardzo lubię ich płytę “The Crusade”, ale sam zespół nie bardzo ją lubi, a “prawdziwi” fani też uważają, że nie jest dobra. I tak jest moją ulubioną. Pewnie dlatego, że jest tam sporo czystego śpiewania, fajnych melodii i riffów, a nie same wrzaski, chociaż nie mam nic przeciwko wrzaskom :P Ale strasznie lubię melodie i czyste śpiewanie, a Matt ma taki fajny głos...
Bardzo lubię ich płytę “The Crusade”, ale sam zespół nie bardzo ją lubi, a “prawdziwi” fani też uważają, że nie jest dobra. I tak jest moją ulubioną. Pewnie dlatego, że jest tam sporo czystego śpiewania, fajnych melodii i riffów, a nie same wrzaski, chociaż nie mam nic przeciwko wrzaskom :P Ale strasznie lubię melodie i czyste śpiewanie, a Matt ma taki fajny głos...
Kiedyś na pewno napiszę o nich więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz