wtorek, 26 lipca 2016

Vivaldi Metal Project - The Four Seasons (2016)

Źródło: vivaldimetalproject.com
Już od dawna coraz to kolejni artyści z kręgu muzyki metalowej udowadniają nam, że muzyka metalowa w połączeniu z klasyczną tworzy nową, wyjątkową jakość. Dowodem tego jest między innymi popularność gatunku zwanego metalem symfonicznym. 22 lipca ukazała się kolejna płyta, która z pewnością zainteresuje fanów metalu i jednocześnie miłośników nieśmiertelnej muzyki klasycznej. W tym przypadku możemy się zachwycać metalowymi aranżacjami wybitnego dzieła "Cztery pory roku" stworzonego przez barokowego kompozytora Vivaldiego.


Wielu artystów już wcześniej wpadło na podobny pomysł i nagrało dzieła muzyki klasycznej w rockowych lub metalowych aranżacjach (pisałam na ten temat w poście Małżeństwo metalu z klasyką). Na czym więc polega różnica? Czy to tylko kolejna płyta z przearanżowanymi dziełami muzyki klasycznej? To już przecież było. Chodzi o pomysł, na który nikt wcześniej nie wpadł lub też nie odważył się go zrealizować: dodanie wokali, napisanie słów do "Czterech pór roku" i zaproszenie wybitnych wokalistów i wokalistek, aby to zaśpiewali! Interesujące?? Dla mnie bardzo! W pewnym stopniu ze względu na dodatek wokali chciałam usłyszeć te płytę.

Może jednak zacznijmy od początku, czyli najpierw garść faktów. Pomysł narodził się 3 lata temu, a jego twórcą i szefem projektu był artysta/producent ukrywający się pod pseudonimem Mistheria. Teksty napisał Douglas R. Docker. Do projektu zaangażowano ponad 130 artystów z całego świata. Wymienienie ich wszystkich zajęłoby kilkanaście linijek, ale warto wspomnieć, że byli to współpracownicy np. Yngwie Malmsteena, Steve'a Vai, Joe Satrianiego, Tarji Turunen czy Slasha. Pojawił się też Ruud Jolie (Within Temptation), Ailyn (ex-Sirenia) czy osoby współpracujące lub będące członkami takich zespołów jak powermetalowy Royal Hunt, Yes, Symphony X, Therion, Ring of Fire, Megadeath, Blind Guardian, Rhapsody of Fire czy Helloween. Warto wspomnieć, że na płycie znalazł się też polski akcent, a właściwie aż kilka: gdańska orkiestra symfoniczna Sinfonietta Consonus, oraz dwóch polskich artystów: Michał Łapaj (Riverside) oraz Paweł Penksa. Obaj panowie uczestniczyli w projekcie jako klawiszowcy, a Paweł Penksa dodatkowo jeszcze jako aranżer. Jak widać, większość z tych artystów obraca się w kręgach symfoniczno-progresywno-power metalowych.

Na płycie śpiewa wiele wspaniałych wokalistek i wokalistów (ich lista jest na oficjalnej stronie projektu wraz z krótką biografią i próbką talentu każdej osoby) - większość z nich należy do zespołów symfoniczno/power/gothic metalowych. W wolnej chwili zapoznam się z nimi. Brakuje mi tylko informacji kto śpiewa i gra w każdym kolejnym utworze, ale może za jakiś czas gdzieś znajdę to znajdę.

Moim zdaniem bardzo interesujący projekt. Tę płytę trzeba koniecznie przesłuchać. Zdziwicie się jak "metalowy" może być Vivaldi ;)


Więcej informacji na oficjalnej stronie projektu: http://www.vivaldimetalproject.com lub na Facebooku: Vivaldi Metal Project.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz