wtorek, 30 sierpnia 2016

Lacrimas Profundere - Hope Is Here (2016)

Odkąd odkryłam Lacrimas Profundere trzy lata temu przy okazji ich nowej płyty Antiadore nie przestaję ich słuchać - a jest co słuchać, bo zespół istnieje już od ponad dwudziestu lat i ma na koncie już jedenaście płyt. Najnowsza, zatytułowana Hope Is Here ukazała się 12 sierpnia. Czekałam na nią z niecierpliwością, pewna, że mi się spodoba. Lacrimas Profundere należy do tych kilku zespołów, które cokolwiek by nie nagrały, nigdy mnie nie zawiodą.

Tych, którzy pierwszy raz słyszą o tym zespole, odsyłam do mojego posta na ich temat (KLIK), a jeśli nie chce Wam się czytać, przypomnę, że chłopaki grają melancholijny rock gotycki z wpływami metalu (czyli coś akurat w mój gust). Lacrimas Profundere, często porównywany do innych gotycko rockowych zespołów, przez lata wyrobił sobie markę i miejsce wśród najlepszych zespołów w swoim gatunku. Najnowsza płyta potwierdza, że zespół jest w szczytowej formie. 

Kiedy usłyszałam singiel, wciąż miałam w myślach wypełniony rockowymi hitami i pięknymi balladami Antiadore, więc Hope Is Here wydał mi się trochę zbyt łagodny, a nawet mdły (ale szybko zmieniłam zdanie!). Rzeczywiście - ta płyta jest całkiem inna od poprzedniczki, ale w żadnym wypadku gorsza, a może nawet pod pewnymi względami lepsza. Mrocznie nie zawsze znaczy ciężko i tak jest w tym przypadku. Na pewno nie można zespołu posądzić o spoczywanie na laurach czy granie wciąż tego samego, czyli tego, co się dobrze sprzedało.

Ta płyta to koncept album. Opowiada o chłopcu o imieniu Aramis, który zagubił się, czy też został porzucony w lesie, ponieważ był "inny". Jak powiedział Oliver Nikolas Schmid, gitarzysta zespołu, muzyka z tej płyty "zabiera w podróż do głębokiego lasu, do chłopca, który żyje tam samotny i opuszczony". 

Album zawiera 12 utworów w tym jeden krótki, instrumentalny przerywnik. Zaczyna się od utworu dość długiego jak na początek, bo trwającego prawie 6,5 minuty i raczej wolnego. Niektórych może by to zniechęciło, ale u mnie było wręcz przeciwnie - nie można było mnie bardziej zachęcić do posłuchania reszty płyty. Od razu "wsiąkłam" w tę tajemniczą, mroczną atmosferę. Drugi utwór, My Halo Ground, jest już cięższy, zwróciłam tu uwagę na melodię i wokal w refrenie. Tytułowy singiel to dość prosty utwór, z delikatną zwrotką i ostrzejszym, wpadającym w ucho refrenem. W utworze Aramis mamy kolejną świetną melodię, której nie można się pozbyć z głowy.

Milion Miles, pierwszy z moich ulubionych utworów jest cięższy i chwytliwy, z "orientalną" gitarą i oczywiście świetną melodią. Drugi, No Man's Land, zaczyna się od delikatnych klawiszy, ale potem się rozkręca i ładny, choć prosty motyw klawiszowy łączy się z pozostałymi instrumentami. Trzeci - Awake - też jest ostrzejszy, jest tam fajny, "dramatyczny" motyw smyczkowy, który tworzy jakby filmowy klimat. You, My North i Black Moon to po prostu ładne ballady, z jakich też słynie zespół (choć w moim odczuciu nie tak dobre, jak te z poprzednich płyt).

Album może nie ma mocy i przebojowości poprzedniej płyty, ale jak to często bywa, to nie chwytliwość utworów stanowi o wartości płyty. Trzeba szukać "głębiej". Czasem nie słychać tego za pierwszym razem, ale kiedy już się to odnajdzie, nie możemy wyjść z zachwytu. Tak właśnie jest na Hope Is Here. To, co mi się na tej płycie podoba to melodie: nie są tak bardzo oczywiste i banalne. Trzeba się w nie wsłuchać.

Płyta tworzy mroczny, tajemniczy klimat, hipnotyzuje. Już od początku mamy przed oczami las nocą i wędrującego po nim przerażonego chłopca - muzyka bardzo działa na wyobraźnię. Nie wiem, czy to ich najlepsza płyta, ale na pewno wynosi ich na nowy poziom kompozytorski, jest krokiem do przodu. Fani zespołu powinni zakochać się w tej płycie z miejsca - nie trzeba im jej polecać, jeśli pozostali z Was lubią mroczniejsze, ale niezbyt ciężkie klimaty, też powinni posłuchać Hope Is Here. 

Poniżej jedna z ballad w wersji live, z tegorocznego festiwalu M'era Luna, na którym zagrali cztery utwory z nowej płyty. Koncert można obejrzeć na YouTube.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz