niedziela, 27 listopada 2011

"Zespoły, które nie istnieją"

Na forach ludzie piszą różne rzeczy. Przeczytałam kiedyś komentarz pod postem dotyczącym Nirvany, który brzmiał: "Nie słucham zespołów które nie istnieją". Naprawdę błyskotliwe. Oczywiście osoba która to napisała dostała potem mnóstwo odpowiedzi na swój post :D Wyrazy współczucia dla tej osoby. Zastanawiałam się, czego ten ktoś słucha? Prawdę mówiąc była to jedna z naśmieszniejszych rzeczy, jakie czytałam na forach dotyczących muzyki. Ciekawe, czy gdyby ulubiony zespół tej osoby przestał istnieć, to ona przestałaby go słuchać... Wyglądało mi to na szpanowanie/modę, a nie miłość do muzyki... 

sobota, 19 listopada 2011

Ciemność powraca

The Darkness się reaktywowało. Justin Hawkins pogodził się z bratem, odstawił kokainę i powócił do zespołu po 5 latach. W ciągu tych lat przygarnął kilku muzyków i nagrał jedną płytę jako Hot Leg (coś tak kiedyś słuchałam, ale nie pamiętam za dobrze), a pozostali muzycy przyjęli nazwę Stone Gods i też nagrali płytę (której też nie słuchałam za bardzo) z basistą The Darkness na wokalu. Lubię The Darkness, choć mogą się wydawać mocno kiczowaci. Justin śpiewa falsetem, co czyni go charakterystyczym wokalistą. Bardzo lubię ich piosenki np. I believe in a thing called love, One way ticket i moja ulubiona świąteczna piosenka Christmas Time :D Przyjemnie się ich słucha.

czwartek, 17 listopada 2011

Podsumowania cz.3... - Trivium

3) In waves - Trivium - płyta pojawiła się 2. sierpnia. Trivium jest to jeden z moich ulubionych zespołów i jeden z najciężej grających, jakich słucham. Jest to ich piąta płyta. Różni się od poprzednich, ale ani na korzyść ani na niekorzyść jak dla mnie. Trochę trudniej mi się jej słucha niż poprzednich dwóch, które bardzo lubię, ale i tak bardzo mi się podoba. Świetne, mocne, metalowe utwory. Matt jak zwykle trochę się wydziera, ale też jest czyste śpiewanie jak na każdej płycie Trivium.

Bardzo lubię ich płytę “The Crusade”, ale sam zespół nie bardzo ją lubi, a “prawdziwi” fani też uważają, że nie jest dobra. I tak jest moją ulubioną. Pewnie dlatego, że jest tam sporo czystego śpiewania, fajnych melodii i riffów, a nie same wrzaski, chociaż nie mam nic przeciwko wrzaskom :P Ale strasznie lubię melodie i czyste śpiewanie, a Matt ma taki fajny głos...

Kiedyś na pewno napiszę o nich więcej.

środa, 16 listopada 2011

Z serii "Moje ostatnio ulubione" - Audioslave (znowu!!!)

Znowu mam ochotę słuchać tylko Audioslave :D Ich pierwsza płyta z 2002 roku pt "Audioslave" to jedna z moich ulubionych płyt w ogóle. Dla tych, którzy nie wiedzą, jest to jedna z tzw. supergrup - zespół złożony z muzyków, którzy mieli już dokonania muzyczne w innych grupach lub solo. 

Audioslave składało się z Chrisa Cornella znanego z Soundgarden (jeden z moich ulubionych wokalistów i chyba też jeden z najlepszych w muzyce rockowej z tego, co mi wiadomo) oraz instrumentalistów Rage Against The Machine: gitarzysty Toma Morello (który potrafi wydobyć z gitary niesamowite dźwięki, jest świetny), perkusisty Brada Wilka i basisty Tima Commerforda. 

wtorek, 8 listopada 2011

Podsumowań ciąg dalszy... - cz. 2 Lenny Kravitz

2) Black and White America Lenny’ego Kravitza - ukazał się 29 sierpnia - zdecydowanie najlżejsza pozycja na mojej liście. Absolutnie zakochałam się w tym albumie. Przebojowy singiel Stand z zabawnym videoklipem od razu wpada w ucho. Podoba mi się ten fajny, prosty motyw perkusyjny powtarzający się przez całą piosenkę. Innym utworem, który wpadł mi w ucho jest Boogie Drop: to już jest pop z domieszką hip hopu, gościnnie występują tu Jay Z i niejaki Dj Military. Fajna piosenka:)

czwartek, 3 listopada 2011

Podsumowanie roku 2011 czas zacząć... cz.1 Foo Fighters

Mam ochotę na płytowe podsumowanie roku 2011 :P Co prawda do końca roku jeszcze dwa miesiące, ale akurat zdążę napisać kilka słów o fajnych (jak dla mnie) płytach, które wyszły w tym roku:D Kolejność przypadkowa:P