Ok, czas na pierwszą odsłonę muzycznego (rockowego/metalowego), subiektywnego podsumowania roku 2012!!! :D
Lacuna Coil Dark Adrenaline (wydany 23. stycznia) - szósty album studyjny zespołu. O tej płycie Cristina powiedziała, że jest to esencja Lacuna Coil, mix muzycznych korzeni zespołu z czymś nowym, oraz że album ten jest cięższy niż poprzednie ich nagrania. "Gramy ciężej, podczas gdy inni grają coraz lżej" - to jej własne słowa w jednym z wywiadów.
Sama zauważyłam, że niektóre zespoły grają lżej na swoich najnowszych płytach (chociaż mam nadzieję, że to z ich strony jednorazowy wybryk podyktowany np. modą na dubstep), więc chwała zespołowi za chęci na tym albumie... Może nie jest on strasznie ciężki, ale na pewno nie lżejszy niż poprzedni - Shallow Life, który nie wywołuje we mnie jakichś specjalnych emocji (niektóre kawałki są wręcz taneczne) - tylko utwór Spellbound wydaje mi się w miarę przyzwoity.
Lacuna Coil Dark Adrenaline (wydany 23. stycznia) - szósty album studyjny zespołu. O tej płycie Cristina powiedziała, że jest to esencja Lacuna Coil, mix muzycznych korzeni zespołu z czymś nowym, oraz że album ten jest cięższy niż poprzednie ich nagrania. "Gramy ciężej, podczas gdy inni grają coraz lżej" - to jej własne słowa w jednym z wywiadów.
Sama zauważyłam, że niektóre zespoły grają lżej na swoich najnowszych płytach (chociaż mam nadzieję, że to z ich strony jednorazowy wybryk podyktowany np. modą na dubstep), więc chwała zespołowi za chęci na tym albumie... Może nie jest on strasznie ciężki, ale na pewno nie lżejszy niż poprzedni - Shallow Life, który nie wywołuje we mnie jakichś specjalnych emocji (niektóre kawałki są wręcz taneczne) - tylko utwór Spellbound wydaje mi się w miarę przyzwoity.
Właściwie każdy numer coś tam w sobie ma, czy to riff, czy wokal, czy melodia... Piosenki zapadają w pamięć, album mi się ogólnie spodobał, a mój faworyt to End of Time. Na mamy też cover REM - Losing My Religion, jak dla mnie zupełnie niepotrzebny i w wersji LC zdecydowanie stracił. Zły dobór utworu na cover jak dla mnie.
Poprzedni krążek Shallow Life mniej mi się podobał, więc ogólnie jestem bardziej zadowolona, ale i tak Karmacode i Comalies to moje ulubione płyty LC i w ogóle ich najlepsze moim zdaniem - mają fajny gotycki klimat i dobre utwory, jak Heaven's a Lie.
Niestety nowy album nawet się nie umywa do Karmacode, na pewno jedną z przyczyn jest zaprzestanie współpracy z producentem Waldemarem Sorychtą (już na poprzednim albumie), który wyprodukował wszystkie albumy LC do Karmacode włącznie oraz płyty takich gothic metalowych zespołów jak Tiamat, Moonspell, Flowing Tears, czy innych jak Therion, The Gathering czy Tristania.... Zastąpienie go Donem Gilmorem, który produkował płyty Linkin Park i Avril Lavigne w oczach wielu nie było najlepszym pomysłem. Nie znam się na produkcji, ale patrząc na dorobek jednego i drugiego, podejrzewam, że z Sorychtą jako producentem dwa ostanie albumy LC byłyby dla mnie bardziej interesujące...
Poprzedni krążek Shallow Life mniej mi się podobał, więc ogólnie jestem bardziej zadowolona, ale i tak Karmacode i Comalies to moje ulubione płyty LC i w ogóle ich najlepsze moim zdaniem - mają fajny gotycki klimat i dobre utwory, jak Heaven's a Lie.
Niestety nowy album nawet się nie umywa do Karmacode, na pewno jedną z przyczyn jest zaprzestanie współpracy z producentem Waldemarem Sorychtą (już na poprzednim albumie), który wyprodukował wszystkie albumy LC do Karmacode włącznie oraz płyty takich gothic metalowych zespołów jak Tiamat, Moonspell, Flowing Tears, czy innych jak Therion, The Gathering czy Tristania.... Zastąpienie go Donem Gilmorem, który produkował płyty Linkin Park i Avril Lavigne w oczach wielu nie było najlepszym pomysłem. Nie znam się na produkcji, ale patrząc na dorobek jednego i drugiego, podejrzewam, że z Sorychtą jako producentem dwa ostanie albumy LC byłyby dla mnie bardziej interesujące...
Czekam na kolejne odslony twojego podsumowania roku. Zapraszam do siebie. http://coffeecharts.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń