Każdy ma jakichś artystów, których nie lubi. Czasem z niewiadomego powodu, tak po prostu, chociaż należą do gatunku, którego najczęściej słucha. Jest kilka zespołów rockowych, których nie trawię - bo to, że słucham rocka, nie znaczy przecież, że słucham wszystkiego jak leci.
Ciągle piszę o artystach, których uwielbiam, więc dziś będzie o tych, których z jakiegoś powodu nie lubię. Pewnie narażę się niektórym z Was, ale od razu mówię, że to moje osobiste zdanie. Nie mam też zamiaru pisać, że ci artyści, których poniżej wymienię są beznadziejni, nie mają talentu, a ludzie którzy ich słuchają mają zły gust... Wręcz przeciwnie - doceniam też tych artystów, których nie lubię - po prostu z jakiegoś powodu mnie irytują i nie mogę się do nich przekonać pomimo prób, co pewnie jest po prostu kwestią mojego gustu muzycznego.
Ciągle piszę o artystach, których uwielbiam, więc dziś będzie o tych, których z jakiegoś powodu nie lubię. Pewnie narażę się niektórym z Was, ale od razu mówię, że to moje osobiste zdanie. Nie mam też zamiaru pisać, że ci artyści, których poniżej wymienię są beznadziejni, nie mają talentu, a ludzie którzy ich słuchają mają zły gust... Wręcz przeciwnie - doceniam też tych artystów, których nie lubię - po prostu z jakiegoś powodu mnie irytują i nie mogę się do nich przekonać pomimo prób, co pewnie jest po prostu kwestią mojego gustu muzycznego.
1. Coldplay.
Nigdy ich nie lubiłam, a jedyna piosenka z ich repertuaru, która mi się podobała to Speed Of Sound. Nie wiem, może są dla mnie zbyt łagodni, może nie lubię wokalu Chrisa Martina, ale ich muzyka mnie nie pociąga ani trochę.
2. Indie/Indie rock.
Indie to skrót od słowa "independent" czyli "niezależny" i początkowo określało artystów, którzy wydawali swoją twórczość w małych wytwórniach To tajemnicze określenie istnieje od kilku ładnych lat - jakiś czas temu zaczęto określać nim wielu nowych artystów. Większość z nich brzmiała dla mnie jak pop (ale to pewnie zależy od tego, jak ciężkiej muzyki się słucha: dla fana death metalu Evanescence będzie zespołem popowym).
Zauważyłam, że jeśli jakiś artysta/zespół jest określany jako "indie" - są małe szanse, że mi się spodoba. Jest kilka wyjątków, niektóre z nich to The Kooks (ale tylko dwie pierwsze płyty), Florence And The Machine, Dirty Pretty Things. Indie rock to pojęcie bardzo szerokie i wiem, że nadanie zespołowi tej etykietki jest bardzo subiektywne, ale jeśli do indie rocka zaliczyć takie zespoły jak: Kaiser Chiefs, Editors, Imagine Dragons, Interpol, Kasabian, Vampire Weekend, The Killers, Franz Ferdinand, White Lies, Black Keys, Klaxons, MGMT to przykro mi, ale nie lubię indie rocka, bo żaden z tych zespołów nigdy mnie do siebie nie przekonał. Niektóre wydają mi się zbyt "taneczne", niektóre zbyt popowe, niektóre mają zbyt dużo elektroniki, albo irytuje mnie wokal.
Jestem jednak tolerancyjna, a przynajmniej staram się i na pewno nie uważam, że te zespoły są nieciekawe.
Zauważyłam, że jeśli jakiś artysta/zespół jest określany jako "indie" - są małe szanse, że mi się spodoba. Jest kilka wyjątków, niektóre z nich to The Kooks (ale tylko dwie pierwsze płyty), Florence And The Machine, Dirty Pretty Things. Indie rock to pojęcie bardzo szerokie i wiem, że nadanie zespołowi tej etykietki jest bardzo subiektywne, ale jeśli do indie rocka zaliczyć takie zespoły jak: Kaiser Chiefs, Editors, Imagine Dragons, Interpol, Kasabian, Vampire Weekend, The Killers, Franz Ferdinand, White Lies, Black Keys, Klaxons, MGMT to przykro mi, ale nie lubię indie rocka, bo żaden z tych zespołów nigdy mnie do siebie nie przekonał. Niektóre wydają mi się zbyt "taneczne", niektóre zbyt popowe, niektóre mają zbyt dużo elektroniki, albo irytuje mnie wokal.
Jestem jednak tolerancyjna, a przynajmniej staram się i na pewno nie uważam, że te zespoły są nieciekawe.
3. Zbyt duża ilość elektroniki w rocku.
Od większości elektroniki boli mnie głowa. Mam kilku ulubionych artystów, którzy użyli elektroniki na swoich płytach i to jest dla mnie ok, bo akurat zrobili to jakiś fajny sposób i nie przesadzili, np. AFI czy Evanescence. Jednak nic na to nie poradzę, że nie mogłam słuchać najnowszej płyty Thirty Seconds To Mars, chociaż bardzo cenię zespół za to co robi, bo zawsze jest to coś szczególnego, a Jared Leto jest świetnym wokalistą i kompozytorem.
To chyba na tyle, mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali i nie przestaniecie czytać mojego bloga po tym wpisie ;) Możecie też pisać, których zespołów nie lubicie, jestem ciekawa :)
Jesteś bezguściem.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten konstruktywny i wyczerpujący komentarz. Zapraszam do przeczytania mojego tekstu pt. "Hejtuję, więc jestem": http://sounduniverse.pl/rubryki/hejtuje-wiec-jestem/, jeśli oczywiście potrafisz czytać tekst ze zrozumieniem, na co nie wygląda. Pozdrawiam!
UsuńNie karm trolla, nie warto przejmować się takimi ludźmi (a raczej trollami) ;D //Namuzowani
Usuń1. Kilka lat temu tak samo podchodziłem do Coldplay, niedawno ich polubiłem, choć rozumiem, że ich muzyka może się komuś nie podobać.
OdpowiedzUsuń2. Florence <3 A z tej listy drugiej, tych słabszych, to faktycznie - każdy z tych artystów ma jakiś jeden-dwa kawałki, których lubię słuchać, ale w całości ich płyty mnie rozczarowały i są dosyć nudne.
3. Elektronikę samą w sobie lubię, ale nie w każdym wydaniu. Jeśli wykorzystana jest tak jak np. (a powołam się na te indie przykłady, a co) w Midnight Coldplay czy In This Light and on This Evening Editors, to jestem na tak, ale już wspomniane 30StM to porażka, takiego Up in the Air słuchać się nie da.
Ogólnie mam, jak widzę, podobne zdanie. Dobrze rozumiem, czego w tych zespołach nie lubisz ;)
Zapraszam na dwie nowe recenzje (Nick Jonas – Jealous & Coldplay – True Love) na blogu namuzowani.blog.onet.pl
Dzięki za komentarz i zrozumienie ;) Może kiedyś polubię Coldplay i indie rocka, nie mówię nie. Na początku nie lubiłam Muse, ale potem się do nich przekonałam. Wolę bardziej takie elektroniczne smaczki jako dodatek do gitar, ale nie lubię, kiedy jest tego za dużo. Może jestem jakaś zacofana, ale dla mnie to nie jest rock. Pozdrawiam ;)
Usuń1. Coldplay - niedawno się zakochałam. Dla mnie są naprawdę wspaniali <3
OdpowiedzUsuń2. Niestety zgadzam się ze wszystkim. Jedyne indie, które lubię to indie games.
3. Vilppu wyczerpał temat. Zgadzam się w 100%.
Serdecznie zapraszam na pierwszą część Namuzowanego Podsumowania 2014 roku na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/
Dzięki za komentarz, pozdrawiam :)
UsuńZapraszam na ranking najlepszych albumów wydanych w 2014 roku na blogu namuzowani.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuń