Nieważne, czy akurat spodobała mi się nowa płyta Soundgarden i chwilowo uważam, że grunge to najlepsza muzyka na świecie czy też próbuję przekonać się do indie (albo jeszcze do czegoś innego), to jednego gatunku słucham zawsze: gothic/symphonic/power metal, czyli wszystkich zespołów z damskim klasycznym/nieklasycznym wokalem i zapędami symfonicznymi z Nightwishem/Epicą na czele. Chyba to zawsze będzie mój ulubiony gatunek, mimo wszystko... Dlatego też nie mogę pominąć kilku płyt z tego gatunku, które wyszły w zeszłym roku.
Pomyślicie: "to już się staje nudne: same podsumowania, no i znowu ględzenie o metalu symfonicznym!". Ale obiecuję, że to już ostatnia część podsumowania :) Dzięki za cierpliwość :P
Przechodząc do sedna, po pierwsze w tamtym roku odkryłam, że rok wcześniej, w 2011 została wydana reedycja jednej z moich ulubionych płyt: Ambeon - Fate of A Dreamer, która oryginalnie wyszła w 2001. Przypomnę, że był to projekt Arjena Lucassena z Ayreon (metal progresywny, folk metal, metal symfoniczny) i 14-letniej holenderskiej wokalistki Astrid van der Veen. Reedycja zawiera drugą płytę, zwaną Chapter 2: The Unplugged Recordings i zawiera utwory z płyty w wersjach akustycznych (np. mój ukochany Ashes) oraz utwory Ayreon w odrobinę innej aranżacji i z wokalem Astrid (oryginalnie śpiewane np. przez Anneke van Giersbergen, Sharon den Adel czy samego Arjena Lucassena). Bardzo lubię wokal Astrid, dlatego ucieszyłam się, że mogę usłyszeć ją w innych utworach. Magiczna muzyka.
Inną płytą, której nie mogę pominąć jest Neverworld's End zespołu Xandria - ich piąty album i pierwszy z Manuellą Kraller na wokalu. Zmiana wokalistki pociągnęła za sobą zmianę brzmienia na bardziej dynamiczne i zdecydowanie wyszła zespołowi na lepsze! Nie słyszałam zbyt wiele wcześniejszych utworów Xandrii, ale te, których słuchałam wydały mi nudne i nijakie. Wokal Lisy Middelhauve nie przypadł mi do gustu, ich muzyka także. Za to gdy usłyszałam singiel Valentine, spodobała mi się moc i dynamika nowej Xandrii - jakby nie ten sam zespół. Płyta zawiera wszystko, co najlepsze i co klasyczne w gatunku metal symfoniczny. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, a jeszcze nie słyszał nic z tej płyty, to polecam chociażby singiel, który dobrze definiuje nowy styl Xandrii. Moją ulubioną piosenką jest Forevermore.
W pierwszym momencie wokal Manuelli może trochę przypominać wokal Tarji Turunen, a cała płyta ma coś z płyt Nightwish z Tarją, tak więc jeśli komuś brakuje takiego stylu powinien przesłuchać tę płytę. Mi się bardzo podoba i z tego, co wiem otrzymała mnóstwo dobrych recenzji.
Z płyt, które słuchałam, lub mam zamiar posłuchać, w tamtym roku ukazały się jeszcze:
Pomyślicie: "to już się staje nudne: same podsumowania, no i znowu ględzenie o metalu symfonicznym!". Ale obiecuję, że to już ostatnia część podsumowania :) Dzięki za cierpliwość :P
Przechodząc do sedna, po pierwsze w tamtym roku odkryłam, że rok wcześniej, w 2011 została wydana reedycja jednej z moich ulubionych płyt: Ambeon - Fate of A Dreamer, która oryginalnie wyszła w 2001. Przypomnę, że był to projekt Arjena Lucassena z Ayreon (metal progresywny, folk metal, metal symfoniczny) i 14-letniej holenderskiej wokalistki Astrid van der Veen. Reedycja zawiera drugą płytę, zwaną Chapter 2: The Unplugged Recordings i zawiera utwory z płyty w wersjach akustycznych (np. mój ukochany Ashes) oraz utwory Ayreon w odrobinę innej aranżacji i z wokalem Astrid (oryginalnie śpiewane np. przez Anneke van Giersbergen, Sharon den Adel czy samego Arjena Lucassena). Bardzo lubię wokal Astrid, dlatego ucieszyłam się, że mogę usłyszeć ją w innych utworach. Magiczna muzyka.
Inną płytą, której nie mogę pominąć jest Neverworld's End zespołu Xandria - ich piąty album i pierwszy z Manuellą Kraller na wokalu. Zmiana wokalistki pociągnęła za sobą zmianę brzmienia na bardziej dynamiczne i zdecydowanie wyszła zespołowi na lepsze! Nie słyszałam zbyt wiele wcześniejszych utworów Xandrii, ale te, których słuchałam wydały mi nudne i nijakie. Wokal Lisy Middelhauve nie przypadł mi do gustu, ich muzyka także. Za to gdy usłyszałam singiel Valentine, spodobała mi się moc i dynamika nowej Xandrii - jakby nie ten sam zespół. Płyta zawiera wszystko, co najlepsze i co klasyczne w gatunku metal symfoniczny. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, a jeszcze nie słyszał nic z tej płyty, to polecam chociażby singiel, który dobrze definiuje nowy styl Xandrii. Moją ulubioną piosenką jest Forevermore.
W pierwszym momencie wokal Manuelli może trochę przypominać wokal Tarji Turunen, a cała płyta ma coś z płyt Nightwish z Tarją, tak więc jeśli komuś brakuje takiego stylu powinien przesłuchać tę płytę. Mi się bardzo podoba i z tego, co wiem otrzymała mnóstwo dobrych recenzji.
Z płyt, które słuchałam, lub mam zamiar posłuchać, w tamtym roku ukazały się jeszcze:
- Nightwish - Imaginaerum. Cudo!!! O tej płycie już pisałam, więc żeby się nie powtarzać, odsyłam tutaj: Imaginaerum.
- Amberian Dawn - Circus Black. Ostatnia płyta z Heidi na wokalu.
- Epica - Requiem For The Indifferent. Jak zawsze na wysokim poziomie.
- Eluveitie – Helvetios. Bo ciągnie mnie do folk metalu.
- Delain - We Are The Others
- Flyleaf - New Horizons. Do posłuchania.
- The Gathering - Disclosure. Całkiem całkiem...
- The Offspring - Days Go By. Single spowodowały, że nie chce mi się słuchać całej płyty.
- The Mars Volta – Noctourniquet. Do posłuchania.
- Gojira – L’Enfant Sauvage. Do posłuchania.
- Stone Sour – House of Gold and Bones Part 1. Do posłuchania, bo lubię ich muzykę.
- AxeWound - Vultures. Projekt między innymi Matta Tucka z Bullet For My Valentine i Liama Cormier z Cancer Bats. Do posłuchania - wydaje się ciekawe.
- Papa Roach - The Connection. Jednak pozostanę przy moim ulubionym Lovehatetragedy...
Pewnie jakieś płyty pominęłam. Jakby co, to piszcie w komentarzach albo na fanpage'u na FB, co jeszcze było warte posłuchania w tamtym roku.
Poza tym, co ważne (przynajmniej dla mnie) nasz kraj odwiedziło sporo fajnych zespołów, przede wszystkim Lacuna Coil i Nightwish :) Poza tym: Metallica, Korn, Red Hot Chili Peppers, Placebo, Faith No More, Linkin Park, Papa Roach, Therion, Muse, Paradise Lost, Opeth, The Mars Volta i pewnie wiele, wiele innych....
Kocham Nightwish <333 Mój ulubiony zespół.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo moje klimaty, ale widać, że bardzo to lubisz i ciekawie o nich piszesz! :)
OdpowiedzUsuńTak, w minionym roku było mnóstwo fajnych koncertów... Szkoda, że wszystkie mnie ominęły... Może 2013 będzie lepszy pod tym względem :)
Dzięki! Takie słowa to "muzyka dla moich uszu" :) Też mam nadzieję, że ten rok będzie lepszy i dla mnie, pod względem obecności na koncertach.
UsuńMuszę przyznać, że nie znam żadnego z zespołów, o których mowa :P
OdpowiedzUsuńZapraszam na nn :)
Nowa notka na http://true-villain.blog.pl , a w niej m.in. ogłoszenie wyników konkursu. Pozdrawiam i zapraszam.
OdpowiedzUsuńL'Enfaunt Sauvage przesłuchaj koniecznie. Najlepsza płyta Gojiry zaraz po From Mars to Sirius
OdpowiedzUsuńTak, zbieram się do tego, dzięki za przypomnienie ;)
Usuń